Pomogliśmy rannym Ukraińcom
- Przez trzy godziny byłem nieprzytomny - mówi Taras Ugrynchuk, architekt z Nadwórnej, pobity przez Berkut.
- Na protestach w Kijowie byłem dwa razy. Za każdym razem przebywałem tam przez tydzień. Kiedy zbieraliśmy się już do domu, doszło do strzelaniny i zostałem ranny. Gdy tu przyjechałem, wydawało mi się, że cała Polska przejmuje się naszym losem. Wszędzie nas bardzo serdecznie przyjmowano. Po leczeniu w szpitalu pojechałem do Jarnołtówka, gdzie na rehabilitację zaprosił mnie burmistrz Prudnika. Korzystałem tam m.in. z basenu i wracałem do zdrowia – powiedział Radiu Opole Ugrynchuk.
Ukraińcy są wdzięczni za wsparcie, które udzielane jest ofiarom antyrządowych demonstracji. Nie tylko w tym kraju trwają kwesty na rzecz rannych, zabitych oraz ich rodzin. - Także w Polsce organizuje się zbiórki na pomoc finansową rannym oraz ich dalsze leczenie na Ukrainie. Tylko rząd rosyjski nie uznaje naszych nowych władz. Jesteśmy coraz bliżej Europy i chcemy być demokratycznym oraz wolnym państwem – dodaje młody architekt z Nadwórnej.
W Jarnołtówku rehabilitację przeszło trzech Ukraińców rannych m.in. od granatów użytych przez milicję. W Górach Opawskich gościł ich miejscowy przedsiębiorca Adam Maksymów. Część związanych z tym kosztów sfinansowała gmina Prudnik, która jest miastem partnerskim Nadwórnej.
Mówi Taras Ugrynchuk:
Jan Poniatyszyn