Krzysztof Rutkowski pomaga nysance w rodzinnym sporze
Sam Rutkowski jednak się na niej nie pojawił, był za to jego rzecznik prasowy Robert Rewiński i matka dzieci z jednym z synów. Anna Pieniążek nie chce się zgodzić na to, aby dzieci zamieszkały z ojcem. Zarzuca również sądowi, że jej sprawa trwa zbyt długo. Według niej, tracą na tym dzieci.
- Ja się nie boję prawdy. Czuję się bezradna wobec służb socjalnych, jestem zdesperowana i upublicznienie tej sprawy jest jedynym dla mnie wyjściem. W tym wielkim sporze sąd nie jest w stanie zdecydować o przyszłości moich dzieci. Teraz zażądał kolejnej opinii biegłych - wyjaśnia Anna Pieniążek.
Wiadomo, że sąd po raz drugi zwrócił się o opinię psychologiczną. Taki dokument teraz ma sporządzić rodzinny ośrodek diagnostyczno-konsultacyjny. Ewa Kosowska-Korniak, rzecznik Sądu Okręgowego w Opolu, nie komentuje zarzutów kobiety.
- Mamy do czynienie ze sprawą rozwodową. Co do zasady takie sprawy toczą się z wyłączeniem jawności. O szczegółach nie możemy rozmawiać. W tej sprawie pozew wpłynął w lipcu ubiegłego roku. Ostatnia rozprawa odbyła się 16 października. Sąd zadecydował o uzupełniającej opinii biegłego - tłumaczy rzecznik sądu.
Anna Pieniążek przekonuje, że swoim protestem chce zwrócić uwagę na zbyt czasochłonne procedury sądowe.
posłuchaj naszych rozmówców:
Piotr Wrona (oprac: PWr)