Kędzierzyn-Koźle: Prezydent naciskał na radnych?
Rezygnacja skarbniczki była dość zaskakująca, a i sam prezydent niewiele mówił o powodach.
Jedną z osób, która podpisała się pod zawiadomieniem, jest Wojciech Jagiełło, przewodniczący rady miasta, z którym rozmawiał nasz reporter. - Prezydent wszedł do pokoju i powiedział - "mam papiery na panią skarbnik"? - dopytuje nasz reporter. - Tak. Prezydent powiedział - "jeśli jej nie odwołacie, to ja te papiery wykorzystam przeciwko niej". Zdałem sobie sprawę, że jeżeli prezydent posiada takie dokumenty, to powinien natychmiast jest ujawnić, wykorzystać. Potraktowaliśmy to jako formę nacisku - odpowiada Wojciech Jagiełło.
- Panu prezydentowi Wantule nic nie wiadomo na temat rzekomego zastraszania radnych. Jest zdziwiony całą sytuacją, czeka na jakiekolwiek informacje w tej sprawie - odpowiedział Jarosław Jurkowski z magistratu.
To kolejne doniesienie przeciwko prezydentowi Wantule. W minionym roku wojewoda opolski Ryszard Wilczyński zawiadomił prokuraturę, że Wantuła przekroczył uprawnienia, wykonując uchylone przez nadzór prawny wojewody uchwały o likwidacji szkół. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Opolu. Z kolei kilkanaście dni temu dyrektorka Miejskiego Zarządu Oświaty w Kędzierzynie-Koźlu zawiadomiła organy ścigania, że Wantuła miał wywierać na nią naciski, by zatrudniła żonę jednego z radnych. Zarzut wywierania tego rodzaju presji na byłą dyrektorkę Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej usłyszała kilka miesięcy temu Halina Damas-Łazowska, szefowa gabinetu Wantuły.
Adam Lecibil (oprac. JM)