W Pradze o kolei transgranicznej przez Głuchołazy
Tranzyt kolejowy przez Głuchołazy opiera się na umowie międzynarodowej zawartej jeszcze w 1948 roku przez Bolesława Bieruta. Obecnie konwencja ta jest niezgodna z prawem unijnym. Dlatego Polska strona zaproponowała Czechom wypowiedzenie tej umowy. Wówczas ich koleje musiałby spełnić wszelkie wymogi techniczne naszych przepisów. W zamian czeski przewoźnik mógłby liczyć na niższe stawki dostępu do polskiej infrastruktury kolejowej.
– Są przykłady takich rozwiązań – argumentuje opolska posłanka Janina Okrągły, która od kilku lat składa interpelacje, angażuje się w utrzymanie czeskiego tranzytu:
Drugie z rozwiązań, które polska strona proponuje Czechom, to utrzymanie dotychczasowej umowy o ruchu kolejowym. Wówczas nie musieliby spełnić naszych wymogów technicznych, ale stawki dostępu do polskich torowisk pozostałyby na obecnym poziomie. Na to zgodę musiałaby też wyrazić Komisja Europejska.
Według Czeskich Kolei tranzyt przez południe Opolszczyzny jest dla nich nieopłacalny. Póki co sytuację ratuje dofinansowanie przewozów przez samorząd kraju ołomunieckiego. Każdego dnia przez Głuchołazy przejeżdża osiem czeskich pociągów osobowych. Zlikwidowany natomiast został ruch towarowy.
Jan Poniatyszyn (oprac. WK)