Pełna kuchnia gospodyń i 65 blach pierników. Chrząstowice podtrzymują tradycję świąteczną
Zagniatanie, formowanie ciasta, wykrawanie i zdobienie. Każda z kobiet ma określone zadania podczas corocznej akcji pieczenia pierników w Chrząstowicach.
- To nasza wieloletnia tradycja - mówi Barbara Wyrwas.
- Chcemy po prostu podzielić się miłością i tym, co robimy, sprawiając tym ludziom radość. Przepisy są różne, ale przeważnie jest mąka, margaryna, miód i przyprawa do piernika. Do tego odrobina miłości, serca, a wszystko wyciskamy, wygniatamy, żeby później wykroić piękne kształty.
- Przygotowujemy ciasto, a ja na przykład topię cukier, margarynę i miód, aby później koleżanka mogła już wyrobić ciasto. Dalej ono idzie do schłodzenia, a następne panie już wałkują i wycinają konkretne pierniczki - dodaje Irena Gondro, sołtys Lędzin.
Maria Olech wzięła udział pierwszy raz w akcji pieczenia pierników.
- Podpatruję inne panie, które robiły to już wiele razy. Jestem zachwycona atmosferą powtarzającą się tutaj ponoć co roku. Teraz będę wałkować ciasto, a później chcę nauczyć się dekorowania od pań z wieloletnim doświadczeniem. Jestem mieszkanką napływową z centralnej Polski, gdzie pieczenie pierników raczej nie było w modzie. U nas piekło się z masła.
Daria Pawlak, zastępca wójta gminy Chrząstowice, zaznacza, że wszyscy są mile widziani, a do pracy przydaje się każda para rąk.
- Mamy przygotowane około 20 kilogramów mąki. Część od rana jest przygotowana i wyrobiona w formie ciasta, żeby tutaj na starcie od rana zacząć. Resztę ciasta wyrabiamy natomiast na miejscu. Wyjedzie stąd 65 blach około południa do zaprzyjaźnionej piekarni, która upiecze nam całość.
Urząd Gminy Chrząstowice dysponuje aktualizowaną listą osób starszych i samotnych, do których trafiają pierniki.