Czy tłumacze języka migowego w urzędach są niezbędni?
W urzędach gmin powinni być zatrudnieni tłumacze języka migowego. Mają oni pomagać osobom mającym problemy z komunikacją. Ten ustawowy obowiązek wzbudza jednak emocje wśród opolskich samorządowców. Większość z nich uważa to za zbędny wymóg. - U nas taki tłumacz jest wynajmowany. Mamy podpisane porozumienie z osobą wykwalifikowaną w tym zakresie - mówi Edward Szupryczyński, burmistrz Głuchołaz.
- Jeżeli zgłosi się do nas niesłyszący, to wtedy wysyłamy komunikat pocztą elektroniczną, umawiamy dzień i wtedy ta osoba jest przygotowana perfekcyjnie, żeby rozwiązać problem - tłumaczy burmistrz Szupryczyński.
Arnold Hindera, burmistrz Białej ostro krytykuje pomysł. - To jest kolejny wybryk urzędników ministerialnych. Zastanawiam się, czy mają coś do roboty czy wymyślają kolejne bzdurne przepisy - mówi burmistrz Hindera.
W kilku opolskich samorządach jest osoba posługująca się językiem migowym. W Opolu zainstalowano specjalne urządzenie, za pomocą którego możliwe jest połączenie z konsultantem osób niesłyszących.
Piotr Wrona (oprac. BO)