Spadł z mostu, będzie domagał się odszkodowania
- To był dzień urodzin mojego najmłodszego syna Jeremiasza, który 19 listopada skończył rok. Szedłem z pracy i ma moście Kościuszki potknąłem się. Okazało się, że spadłem na skarpę, na szczęście nie do wody. To cud, że w ogóle przeżyłem ten upadek. Noga wciąż jest w gipsie. Oprócz tego doznałem zerwania barku i najprawdopodobniej w przyszłości nie będę mógł pracować tyle, ile pracowałem przed wypadkiem, ponieważ jestem rehabilitantem. Nie czuję się teraz pewnie na ulicy. Chciałbym, by osoby prowadzące jakieś budowy miały trochę empatii i większą wyobraźnię - tłumaczy pan Szymon.
- Nie ma jakiś szczególnych sposobów zabezpieczania takich miejsc przez osobami niepełnosprawnymi - uważa Jerzy Gorczyński, przewodniczący Związku Osób Niewidomych i Niedowidzących. Wszystko zatem zależy od wykonawcy.
Pan Szymon zawiadomił o sprawie prokuraturę. Chce, aby więcej takich sytuacji nie było.
Most Kościuszki to obiekt, którym zarządza nyskie starostwo. Jednak zgodnie z przepisami do czasu zakończenia prac remontowych za plac budowy odpowiada wykonawca robót. Pan Szymon będzie się także domagał odszkodowania za wypadek.
Przeczytaj także: Niedowidzący spadł z mostu i zgłosił sprawę do prokuratury
Dorota Kłonowska (oprac. JM)