Nie ustaje spór wokół nyskiego PKS-u
- Podejście dyrektora jest lekceważące. Uważa się za wielkiego Bonza. Ignoruje możliwość zarabiania na dowozie dzieci do szkół. To jest niedopuszczalne. Nyski PKS nie robi nic, aby pozyskać dodatkowe pieniądze - tłumaczy Kazimierz Rozumek.
Z zarzutami nie zgadza się Stanisław Arczyński, prezes PKS-u. - Nie jesteśmy w stanie przejąć wszystkich przewozów. Nie mamy ani kierowców, ani taboru. Rano wyjeżdża 60 autobusów. Dobrze byłoby, gdyby osoby krytykujące znały się na rzeczy - ripostuje Stanisław Arczyńsk.
- Przetarg rządzi się prawami rynku, nie są tu ważne sympatie ani znajomości - prezesa PKS-u broni odpowiedzialny za tę firmę wicestarosta Czesław Biłobran. - Jest oferta, są warunki, ktoś wybiera lub nie wybiera daną firmę. Nie uważam, że pan Arczyński zaniedbał procedurę. Złożył ofertę, która została odrzucona. Następnie postawiono nowe warunki, które były dla niego nie do przyjęcia - tłumaczy Czesław Biłobran.
Nyski PKS obsługuje przewozy szkolne w gminie Paczków. Pozostałe albo są obsługiwane przez prywatnych przewoźników, albo też taki transport zapewnia bezpośrednio lokalny samorząd.
Dorota Kłonowska (oprac. JM)