Farmaceuta zlekceważył obowiązek nocnych dyżurów
- Jest to mało obywatelska postawa. Odnoszę wrażenie, że aptekarze traktują swój biznes wyłącznie w kategoriach ekonomicznych, a zupełnie nie myślą o aspekcie etycznym, który jest w tym zawodzie dość istotny - uważa radna Barbara Grzegorczyk.
- Starostwo oparło się na opinii rady miejskiej i nie zgodziło się na zmianę sposobu dyżurowania. Jednak w poprzednim tygodniu mieszkańcy zauważyli, że jedna z aptek skróciła sobie samowolnie dyżur do 21:00 - mówi Małgorzata Wójcicka–Rosińska, rzecznik burmistrza Głogówka. - W przeciwieństwie do Białej czy Prudnika nie mamy szpitala i apteka jest takim miejscem, gdzie często udziela się chorym pierwszej pomocy. W przypadku ludzi starszych nocny wyjazd po leki do Prudnika jest dużym problemem. Dlatego chcielibyśmy, aby apteki w nocy dyżurowały. Jest to obowiązek moralny - dodaje Małgorzata Wójcicka–Rosińska.
Jednak do tego obowiązku nie poczuwa się właściciel apteki, który złamał uchwałę powiatu o nocnych dyżurach. - Skróciliśmy godziny otwarcia, ale żadna to afera. Nie jesteśmy zainteresowani rozdmuchiwaniem tej sprawy. Jeżeli chodzi o dostosowanie do realnego zapotrzebowania, to robimy to z nawiązką - tłumaczy farmaceuta.
- Władze powiatu nie mają mocnych narzędzi prawnych dyscyplinujących aptekarzy - przyznaje Radosław Roszkowski, starosta prudnicki. - Mamy bardzo, bardzo ograniczone możliwości restrykcyjne. Gdyby okazało się, że nieczynna mimo dyżuru apteka naraziła kogoś na utratę zdrowia lub życia, wówczas wszczęte zostanie postępowanie w tej sprawie - dodaje starosta.
Sprawa z Głogówka nie jest w powiecie prudnickim odosobniona. Nocnych dyżurów nie pełnią aptekarze w Białej. Powiat przystał na ich wniosek po tym, jak pozytywnie zaopiniowała go tamtejsza rada miejska. W nocy najbliższą aptekę mieszkańcy Białej mają w Prudniku.
Jan Poniatyszyn (oprac. JM)