Brzeg: Burmistrz na sesje przychodził nie będzie
Część radnych uważa z kolei, że burmistrz się obraził i nie jest w stanie przyjąć krytyki.
Wojciech Huczyński, jak mówi, chce gwarancji, że sesje będą odbywać się w spokojnej atmosferze, że ani on, ani urzędnicy nie będą atakowani i pomawiani w wielu kwestiach. – Do czasu, kiedy radni nie zmienią swojego stosunku i przewodniczący rady czy też komisji nie zapanują nad arogancją niektórych radnych, nad pomówieniami, wręcz kryminalnymi zarzutami kierowanymi pod adresem pracowników urzędu, czy też jednostek samorządowych – do tego czasu, w ramach protestu nie będę przychodził na radę – zapowiada burmistrz.
Huczyński dodaje, że po październikowej sesji niektóre urzędniczki po prostu płakały. – Wcale nie dziwię się, że niektórzy pracownicy po takich sesjach idą na zwolnienia lekarskie, żeby psychicznie odpocząć – stwierdza.
– Burmistrz nie ma prawa obrazić się na radnych i całą radę – tłumaczy przewodniczący Mariusz Grochowski. Sprawę trzeba wyjaśnić. – Przeprowadziłem pierwsze rozmowy z szefami komisji, nie byli mi w stanie póki co powiedzieć, jakie sytuacje miały miejsce, w których urzędnicy czy pan burmistrz byliby szykanowani. Być może atmosfera pod koniec roku była zbyt gęsta, być może komuś puściły nerwy – zastanawia się Grochowski.
– Nie przypominam sobie, by padały jakiekolwiek mocne sformułowania pod adresem któregokolwiek z urzędników – mówi radny Grzegorz Chrzanowski. Krytykuje natomiast Huczyńskiego za działalność i list. – Burmistrz ma chyba trochę za dużo czasu. Nie przykłada się do tego co powinien, tylko pisze listy do wszystkich, m.in. do mnie. Praca polega na tym, żeby dwie strony przedstawiały swoje argumenty, czasami używając mocnych sformułowań typu „Pan źle wykonuje swoją pracę”, ale na tym polega konfrontacja. Może pan burmistrz jest do tego przyzwyczajony, żeby przychodzić i przytakiwać, przyklaskiwać. Te czasy już minęły – stwierdza Chrzanowski.
– Zgadzam się, że trzeba zachować pełną kulturę w danej sytuacji – zapewnia z kolei radny Mieczysław Niedźwiedź. – Ale nie można uciekać od trudnych pytań – dodaje. – Powinniśmy zdać sobie sprawę z tego, że radni, osoby wybrane przez społeczeństwo, mają prawo zadawać pewne pytania, a urzędnicy muszą na nie odpowiadać. Urzędnik, ja też nim jestem, pracuje dla ludzi, społeczeństwa i czasem trzeba być gotowym na odpowiedzi nawet na trudne, niezręczne pytania – ocenia Niedźwiedź.
Jedno jest pewne, konflikt nieprędko zostanie zażegnany. Burmistrz Huczyński zapowiedział, że na sesje przychodzić nie zamierza. Przynajmniej na razie.
Posłuchaj informacji:
Maciej Stępień (oprac. WK)