"Spokój może nas uratować". WOPR o bezpiecznym wypoczynku nad wodą
"Nasze bezpieczeństwo w dużej mierze zależy od nas samych" - mówią ratownicy wodni. Jednocześnie przypominają, że brak umiejętności, niewłaściwy nadzór nad dziećmi, brawura i alkohol to główne przyczyny wypadków w takich miejscach.
Wybierając się nad wodę, korzystajmy przede wszystkim z wyznaczonych, strzeżonych kąpielisk. Jak mówiła w Radiu Opole Justyna Merz z opolskiego WOPR-u, w takich miejscach możemy mieć niemal całkowitą pewność, że w razie potrzeby, pomoc dotrze do nas na czas.
- Są siły i środki na tych kąpieliskach zapewnione. Na każde 100 metrów linii brzegowej kąpieliska na śródlądziu jest 2 ratowników. Jeżeli chodzi o kąpieliska nadmorskie, to jest 3 ratowników. Mają odpowiedni sprzęt i reagują na sytuacje, gdy jest wzywana pomoc.
Wypadki zdarzają się na ogół na otwartych obiektach, co zdaniem ratowników wynika między innymi z niewłaściwego przygotowania do kąpieli.
- Uczmy się pływać. Niech ten nasz poziom umiejętności pływania wzrasta i nie tylko na pływalniach, ale także na wodach otwartych. Zakładajmy kamizelki asekuracyjne. Jeśli je mamy, odpowiednio je dobierzmy i też spróbujmy, jak to jest w tej kamizelce asekuracyjnej popływać.
Jeśli w naszym otoczeniu ktoś potrzebuje pomocy, należy przede wszystkim zadbać o własne bezpieczeństwo i nie podejmować akcji ratowniczej bez zapewnienia sobie asekuracji w postaci bojki, koła ratunkowego czy tak zwanego makaronu. Z kolei jeśli to my mamy problemy na wodzie, najważniejsze to zachować spokój.
- Musimy uspokoić oddech i odwrócić się na plecy, bo wtedy mamy twarz nad wodą, jesteśmy w stanie wyrównać sobie oddech. Spokój może nas uratować. Im mniej nerwowych ruchów, tym lepiej.
Dodajmy, że od początku czerwca w Polsce utonęły już 33 osoby. W ubiegłym roku nad wodą życie straciło 450 osób. 82 z nich spożywały wcześniej alkohol.
- Są siły i środki na tych kąpieliskach zapewnione. Na każde 100 metrów linii brzegowej kąpieliska na śródlądziu jest 2 ratowników. Jeżeli chodzi o kąpieliska nadmorskie, to jest 3 ratowników. Mają odpowiedni sprzęt i reagują na sytuacje, gdy jest wzywana pomoc.
Wypadki zdarzają się na ogół na otwartych obiektach, co zdaniem ratowników wynika między innymi z niewłaściwego przygotowania do kąpieli.
- Uczmy się pływać. Niech ten nasz poziom umiejętności pływania wzrasta i nie tylko na pływalniach, ale także na wodach otwartych. Zakładajmy kamizelki asekuracyjne. Jeśli je mamy, odpowiednio je dobierzmy i też spróbujmy, jak to jest w tej kamizelce asekuracyjnej popływać.
Jeśli w naszym otoczeniu ktoś potrzebuje pomocy, należy przede wszystkim zadbać o własne bezpieczeństwo i nie podejmować akcji ratowniczej bez zapewnienia sobie asekuracji w postaci bojki, koła ratunkowego czy tak zwanego makaronu. Z kolei jeśli to my mamy problemy na wodzie, najważniejsze to zachować spokój.
- Musimy uspokoić oddech i odwrócić się na plecy, bo wtedy mamy twarz nad wodą, jesteśmy w stanie wyrównać sobie oddech. Spokój może nas uratować. Im mniej nerwowych ruchów, tym lepiej.
Dodajmy, że od początku czerwca w Polsce utonęły już 33 osoby. W ubiegłym roku nad wodą życie straciło 450 osób. 82 z nich spożywały wcześniej alkohol.