Opole: Kolejne sygnały o nieprawidłowościach w szpitalu
- Tam się krzyczy, nie przychodzi na czas, podczas gdy w regulaminie pracy jest zapisane, że, kiedy pacjent wezwie, powinno się stawiać na każde zawołanie, tym bardziej na oddziale, gdzie w ciągu minuty może umrzeć pacjentka albo dziecko - przyznała była położna.
- Poprzez takie podejście personelu szpitala położniczego niewiele brakowało, a moja córeczka urodziłaby się z poważną wadą - wyznała jedna z matek. Jak powiedziała, przed porodem pozostawiono ją samą i nikt nie zwracał uwagi na to, że tętno dziecka spada.
- Gdyby nie mąż, którego wezwałam przez telefon komórkowy, mogłoby dojść do tragedii. Kiedy się zorientował, że coś się ze mną dzieje, podniósł alarm i zadzwonił na blok porodowy. Zaczęli się zbierać wszyscy lekarze. Dziecko urodziło się z niedotlenieniem, zamartwicą, miało wylew krwi do mózgu, zapalenie płuc - tłumaczyła.
Ta sprawa trafiła do prokuratury. Na szczęście dziś wszystko jest w porządku. Mimo to obie kobiety mówiąc o tej sprawie prosiły o anonimowość.
Dr Marek Chowaniec, nowy ordynator oddziału patologii ciąży odnosząc się do jakości opieki nad pacjentkami podkreślił, że ten moment można wykorzystać, aby usprawnić w różnych miejscach znane nam niedociągnięcia, a jednym z takich jest zatrudnienie kolejnych położnych.
- Ponadto rozważamy otwarcie się na lekarzy prowadzących ciążę pacjentek. Chcemy, żeby przyszłe mamy czuły się bezpiecznie. Jeżeli kobieta umówi się z lekarzem, a ten będzie miał czas i możliwości to jak najbardziej może przyjść - dodał dr Chowaniec.
Roman Kolek, wicemarszałek województwa opolskiego namawia pacjentki, aby do takich spraw podchodziły poważnie i wypełniały ankiety dotyczące jakości opieki w tym szpitalu.
Przeczytaj także:
Dramat Bonków. Szpital wyciąga wnioski
Kolejni rodzice o sytuacji w szpitalu ginekologiczno-położniczym
Zmiany w szpitalu położniczym po feralnym porodzie
Feralny poród - tu nie ma zamiatania pod dywan
Dyrektor Kozok: sprawdzamy, kto zdecydował o przebiegu porodu
Wyniki szpitalnej kontroli. Ordynator stracił stanowisko
Sprawą porodu Barbary Bonk zajmie się prokuratura
Bonkowie wracają do domu z jedną córeczką
Dr Tomala o porodzie Barbary Bonk: Ja zrobiłbym cesarkę
Władze wojewódzkie o sprawie córeczek Bartłomieja Bonka
Ciężki stan córki Bonka przez odmowę cesarskiego cięcia?
Dramat opolskiego olimpijczyka. Jego córka walczy o życie
Piotr Wójtowicz (oprac. BO)