Czy doszło do nieprawidłowości w brzeskim starostwie?
- Zarzuty dotyczą nieprawidłowości przy przetargach na inwestycje. Były one związane ze złamaniem procedur wynikających z prawa zamówień publicznych. Jednak na tym etapie postępowania prokuratura nie chce jeszcze zdradzać szczegółów sprawy - mówi Lidia Sieradzka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Opolscy śledczy zarzucają staroście Maciejowi Stefańskiemu, a także pozostałym członkom zarządu brak odpowiedniego nadzoru nad jedną z powiatowych jednostek. Chodzi o Zakład Obsługi Inwestycji Starostwa Powiatowego, który rozwiązany został dwa lata temu. Sprawa dotyczy poprzedniej kadencji. Prokuratura uważa, że w kilkunastu przetargach i zamówieniach publicznych mogło dojść do złamania przepisów.
Wczoraj (21.11) po popołudniu starosta brzeski jako ostatni członek zarządu powiatu usłyszał zarzuty. O szczegółach mówi Lidia Sieradzka z opolskiej prokuratury.
Według wstępnych wyliczeń można mówić tutaj o stratach w wysokości kilkuset tysięcy złotych. Starosta Maciej Stefański nie zgadza się z prokuratorskimi zarzutami.
Stefański zastanawia się, skąd nagle te zarzuty, skoro żadne z dotychczasowych postępowań nie zostało rozstrzygnięte prawnie, a wszystkie umorzono. Wicestarosta Ryszard Jończyk także nie chce komentować całej sprawy.
Starosta brzeski uważa, że całe zamieszanie to polityczna nagonka wywołana działalnością radnego Krzysztof Puszczewicza, największego opozycjonisty w radzie powiatu.
Sam zainteresowany odpiera zarzuty starosty i mówi, że w jego działaniach nie ma w ogóle polityki.
Jak powiedziała prokurator Sieradzka żaden z podejrzanych nie przyznał się do winy. Odmówili oni także składania wyjaśnień. Wobec nikogo nie zastosowano także środków zapobiegawczych.
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w brzeskim starostwie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Opolu wspólnie z Wydziałem ds. Zwalczania Korupcji Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Maciej T. Nowak/Maciej Stępień (oprac. BO)