Konflikt policji i służby zdrowia w Nysie?
- Wczoraj (12.10) przed szpitalny oddział ratunkowy podjechały 2 radiowozy. Czterech policjantów zaczęło szukać kierowcy karetki P, który rzekomo miał być pijany według zgłoszenia obywatela. Wszystko działo się na oczach pacjentów. Okazało się, że kierowca jest trzeźwy, a policjanci powiedzieli, że mogą wszystkich sprawdzać, także lekarza czy dyrektora. Jest to kolejny taki incydent. To zagrywka typu - brakuje nam pieniędzy, żeby jeździć do Głuchołaz z zatrzymanymi, ale w Nysie będziemy robić swoje, bo władza to my - twierdzi Krajczy.
Zdaniem zastępcy komendanta powiatowego policji, działania były rutynowe i bez żadnych podtekstów. - Zareagowaliśmy na telefon mieszkańca, który przedstawił się z nazwiska. Byłem obecny na stanowisku kierowania w komendzie, kiedy dyżurny odebrał telefon od obywatela, który powiadomił o swoich wątpliwościach. W związku z tym policjanci podjechali pod SOR w Nysie i sprawdzili trzeźwość tego kierowcy. Odbyło się to tylko w jego obecności i funkcjonariuszy. Nie dopatruję się tutaj ani drugiego, ani trzeciego dna - podkreśla Tarapata.
O sprawie dyrektor ZOZ-u powiadomił starostę nyskiego.
Posłuchaj informacji:
Dorota Kłonowska (oprac. BO)