Z abolicji w regionie skorzystało tylko 27 cudzoziemców
- To wcale nie jest mało, w poprzednich latach zgłosiło się tylko kilka osób - mówi Bożena Kalecińska z Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego. - W poprzednich abolicjach w 2003 roku były 4 wnioski, a w 2007 ani jednego. Wynika to z tego, że cudzoziemcy nie mają się gdzie schować, bo województwo opolskie jest małe - dodaje Kalecińska.
Z 27 wniosków tylko jeden został odrzucony, reszta otrzyma pozwolenie na pobyt i pracę na okres dwóch lat - dodaje Kalecińska. - Spotkamy się z tymi abolicjantami po 2 latach pobytu. Wojewoda przyjmie wnioski o rozpatrzenie kolejnego zezwolenia na zamieszkanie na czas oznaczony i ci cudzoziemcy będą zobowiązani udokumentować, że przez te 2 lata mieli stabilne, regularne źródło dochodu, byli ubezpieczeni, pracowali legalnie, mieli za co żyć i nie popełnili przestępstwa czy jakiegoś poważniejszego wykroczenia - komentuje Kalecińska.
Decyzję o abolicji wydaje prezydent Polski, ale jak dodają urzędnicy, taka sytuacja prędko się nie powtórzy.
Justyna Wysocka (oprac. KW)