Rekordowa liczba resortów, 4 wicepremierów, a w ślad za tym dodatkowe rzesze urzędników, którzy będą zarabiać, dzwonić, pracować na komputerach i jeździć służbowymi samochodami. Rząd Kazimierza Marcinkiewicza przeznacza na swoje utrzymanie rocznie ok. 300 mln zł więcej niż rządy Millera i Belki.
"Tanie państwo to wyborczy, polityczny slogan" - kwitują dzwoniący słuchacze. Nabardziej drastyczne cięcia oszczędnościowe przeprowadziła gmina Otmuchów. "W 2002 roku zatrudnienie w urzędzie wynosiło prawie 70 osób. Teraz zatrudnione są 33 osoby" - powiedział przebywający w poniedziałek (08.05)w Opolu burmistrz Otmuchowa Jan Woźniak. "Cała reorganizacja przyniosła nam oszczędności w granicach 1 mln 200 tys. zł" - dodał Woźniak.


Oszczędza także nyski Urząd Gminy. "Zamiast naklejać znaczki, zatrudniamy doręczyciela poczty" - powiedziała Maria Chmielowiec, sekretarz miasta.


Oszczędność to także szukanie pieniędzy w dziwnych nieraz miejscach, na przykład paczkowska biblioteka zarabia na prowadzeniu szaletu miejskiego i targowiska. "Oszczędnie gospodaruje także nyska uczelnia" - stwierdzili przedstawiciele samorządu - Stefan Chałat i Bartłomiej Kozak.




Dorota Kłonowska