Powodzianie z Kędzierzyna-Koźla sądzą się z samorządem
- Chodzi o doprowadzenie do tego, by decydenci zdawali sobie sprawę z tego co robią i kosztem innych ludzi nie ratowali mienia innych. Nie ma podziału na lepszych i gorszych - mówi Kazimierz Krzynówek, pełnomocnik powodzian w pozwie zbiorowym.
Dziś przed sądem zeznawał kierownik Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Kędzierzynie-Koźlu Marek Waszkiewicz. Przyznał, że władze wiedziały jakie niebezpieczeństwo wiąże się z założeniem zasuw przeciwpowodziowych, tzw. szandorów, przy ul. Raciborskiej - a tym samym zalaniem posesji.
Radca prawny Paweł Gawor podkreśla, że dzisiejsze zeznania potwierdzają słuszność pozwu powodzian. - Będziemy kontynuowali to postępowanie dowodowe. Jest jeszcze dużo materiału do przerobienia dowodowego. Pewne okoliczności podnoszone przez nas w pozwie zostały potwierdzone - mówi Gawor.
Za użycie szandorów odpowiedzialna jest gmina, nie powiat - wyjaśnia pełnomocnik kędzierzyńskiego starostwa, radca prawny Maria Bartula. - O użyciu szandorów decyduje ten, kto odnosi korzyści z urządzenia melioracyjnego, czyli w tym momencie odnosiła gmina i gmina podjęła decyzję o podniesieniu szandorów - tłumaczy Bartula.
Następna rozprawa w tej sprawie zaplanowana jest na 13 września.
Posłuchaj wypowiedzi naszych rozmówców:
Damian Drzyzga (oprac. WK)