Służby ratownicze mogą taranować bramki na A4
- Nie widzę możliwości, żeby wóz straży pożarnej jadącej na miejsce wypadku podjeżdżał i pokazywał stosowną legitymację. Ważny jest sygnał dźwiękowy - mówi Jastrzembski.
Wicewojewoda dodaje, że rozważa możliwość zgłoszenia tej sprawy do prokuratury.
- Strażacy i służby ratunkowe mogą korzystać z pasa technicznego - tak Michał Wandrasz, rzecznik prasowy opolskiego oddziału GDDKiA, komentuje spór o wjazd strażaków i karetek pogotowia na A4. - Jednak tylko wtedy gdy mamy do czynienia z ekstremalną sytuacją - dodaje. Wjazd techniczny jest bezkolizyjny, o otwarciu bramki decyduje obsługa firmy Kapsch, zarządzająca bramkami na autostradzie A4.
- W sytuacji ekstremalnej, kiedy okaże się, że nie można dojechać do zwyczajnej bramki, która funkcjonuje na co dzień, jest możliwość skorzystania z pasa serwisowego, wyposażonego w dodatkowy szlaban, który może podnieść zarówno dyspozytor w Karwianach lub Żernicy - to są dwa skrajne punkty autostrady, może również zrobić to awaryjnie obsługa tegoż punktu - wyjaśnia Wandrasz.
Rzecznik opolskiego GDDKiA broni pomysłu poboru bezpłatnego biletu, który otwiera bramki przez służby ratunkowe. - System, który zaproponowała firma Kapsch, sprawdza się doskonale od roku na autostradzie A2 i na innych autostradach w Europie - podkreśla Wandrasz.
Co pomyśle wicewojewody sądzi rzecznik opolskich strażaków Leszek Koksanowicz? - Żeby w ogóle dostać się do bramek, to musimy ominąć sznur samochodów. To nam utrudni dojazd. Czy złamanie jest rozwiązaniem skutecznym? Może niekoniecznie, bo złamanie szlabanu wiąże się ze zniszczeniem infrastruktury i samochodu - stwierdza Koksanowicz.
Posłuchaj wypowiedzi naszych rozmówców:
Piotr Wrona/Aneta Skomorowska (oprac. WK)