Jeśli będą opóźnienia, może przepaść nawet 300 milionów
- Obawiamy się o tę inwestycję, która miała być jednym z zabezpieczeń przeciwpowodziowych dla województw opolskiego i śląskiego - mówi Brygida Kolenda-Łabuś, posłanka na Sejm RP.
- W dokumentacji brakowało nawet tak podstawowej rzeczy, jak indywidualne podziały nieruchomości, które są przewidziane do wykupu. Brakowało uzgodnień z zarządcami dróg, które przebiegają przez teren tej inwestycji. To nie był jeden drobny błąd, który niecnie urzędnicy wykorzystali, ale tych błędów było wiele - podkreśla Brygida Kolenda-Łabuś.
Zaniepokojony taki stanem rzeczy jest Alojzy Parys, wójt gminy Cisek, gdzie trwa już budowa wałów przeciwpowodziowych. - Te inwestycje są realizowane łącznie ze zbiornikiem w Raciborzu. Bez tego zbiornika miliony, które są w tej chwili wydane na budowę wałów, praktycznie nie będą miały żadnego znaczenia. Zalanie naszej gminy to problem dla Kędzierzyna-Koźla - stwierdza wójt Ciska.
Poseł Ryszard Galla wyjaśnia, skąd wzięło się zagrożenie inwestycji budowy zbiornika Racibórz Dolny w Nieboczowach. - To jest dowód na to, że dysponujemy słabymi służbami regionalnych zarządów gospodarki wodnej, a szczególnie Gliwice, dyrektor zresztą został odwołany. Także słabe służby, jeśli chodzi o biura projektów - mówi Galla.
Teraz parlamentarzyści z Opolszczyzny będą lobbować za przeprowadzeniem inwestycji i wyjaśnieniem nieprawidłowości, a także naciskać, by wnioski i dokumenty zostały uzupełnione. Dodajmy, że większość terenów pod budowę zostało wykupionych. Wcześniej udało się przekonać do konieczności powstania zbiornika mieszkańców wsi Nieboczowy.
Posłuchaj informacji:
Adam Wołek (oprac. WK)