"Nie ma naszej zgody na takie decyzje". Politycy zabierają głos ws. zasypania wykopalisk w opolskiej katedrze
Nie ma naszej zgody na takie działania - mówią opolscy politycy Nowoczesnej, PSL-u i Lewicy o sytuacji w opolskiej katedrze, gdzie miejsce archeologów zajęli już budowlańcy, których zadaniem jest szybkie przywrócenie świątyni wiernym.
W mocy pozostaje decyzja biskupa diecezji opolskiej o zasypaniu odkrytych fundamentów.
- Nie rozumiem, dlaczego jest tak, że wszyscy podatnicy składają się na bardzo ważny i potrzebny remont tego pięknego obiektu, a kiedy zostaną odkryte stanowiska archeologiczne, wagi co najmniej europejskiej, to biskup podejmuje decyzję, żeby to zasypać. Nie ma na to mojej zgody - mówi poseł Witold Zembaczyński.
Chodzi m.in. o znalezioną w katedrze tumbę, datowaną na przełom XIV i XV wieku, która - jak przypuszczają naukowcy, może być miejscem pochówku Władysława Opolczyka. Artefakt nie został dokładnie przebadany.
- Ja rozumiem potrzeby wiernych, ale mamy tyle kościołów w pobliżu, na terenie Opola jest dużo. Na ten krótki czas mogliby jeszcze zorganizować msze. Przecież to nie budynki tworzą społeczność i wiarę, tylko ludzie i ich wyznanie - mówi Marcin Oszańca, szef struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego w regionie, który wskazywał na milionowe wsparcie finansowe z pieniędzy publicznych, przekazane już na opolską katedrę.
Poseł Zembaczyński zapewnia, że będzie lobbował, by administracja kościelna i państwowa doszły w temacie do porozumienia, by to nie była "decyzja wyłącznie kleru".
Czy decyzja o zasypaniu artefaktów jest już ostateczna? Do tematu będziemy wracać. Czekamy na odpowiedź opolskiej kurii.
- Nie rozumiem, dlaczego jest tak, że wszyscy podatnicy składają się na bardzo ważny i potrzebny remont tego pięknego obiektu, a kiedy zostaną odkryte stanowiska archeologiczne, wagi co najmniej europejskiej, to biskup podejmuje decyzję, żeby to zasypać. Nie ma na to mojej zgody - mówi poseł Witold Zembaczyński.
Chodzi m.in. o znalezioną w katedrze tumbę, datowaną na przełom XIV i XV wieku, która - jak przypuszczają naukowcy, może być miejscem pochówku Władysława Opolczyka. Artefakt nie został dokładnie przebadany.
- Ja rozumiem potrzeby wiernych, ale mamy tyle kościołów w pobliżu, na terenie Opola jest dużo. Na ten krótki czas mogliby jeszcze zorganizować msze. Przecież to nie budynki tworzą społeczność i wiarę, tylko ludzie i ich wyznanie - mówi Marcin Oszańca, szef struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego w regionie, który wskazywał na milionowe wsparcie finansowe z pieniędzy publicznych, przekazane już na opolską katedrę.
Poseł Zembaczyński zapewnia, że będzie lobbował, by administracja kościelna i państwowa doszły w temacie do porozumienia, by to nie była "decyzja wyłącznie kleru".
Czy decyzja o zasypaniu artefaktów jest już ostateczna? Do tematu będziemy wracać. Czekamy na odpowiedź opolskiej kurii.