Czy chemikalia trafią do Ścinawy?
Sprawę zgłoszono straży miejskiej. - Wszystkie odpady, które zostały po tej gorzelni, były wylewane w piwnicy. Wyciekają do kanalizacji, są w tej chwili już w drodze do naszej rzeki Ścinawy. Podejrzewam, że za tydzień będziemy mieć skażenie Ścinawy - mówi Bartosz Hubacz.
Mieszkańcy o zagrożeniu poinformowali władze miasta. Burmistrz Mirosław Stankiewicz zna sprawę. - Poprzez strażników miejskich zabezpieczamy teren. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że to zabezpieczenie, jeżeli chodzi o migrację różnych substancji do gleby, jest, powiedzmy delikatnie, niewystarczające. Ale szukamy też osoby, która włada tym terenem, obojętnie, czy jest to syndyk masy upadłościowej, czy komornik sądowy - tłumaczy Stankiewicz.
Produkcja w gorzelni została przerwana wiele lat temu, od tej pory budynek niszczeje.
Posłuchaj informacji:
Piotr Wójtowicz (oprac. WK)