Pielęgniarki z namysłowskiego szpitala żądają podwyżek
– 500 zł żądałyśmy na początku - to było tysiąc zł z pochodnymi pracodawcy. W tej chwili żądamy 250, czyli 500 zł z pochodnymi pracodawcy. Nie wiemy dlaczego, nie ma woli ze strony prezesa. Wcześniej pieniędzy dla lekarzy też nie było i się znalazły. Skąd się zatem wzięły – pyta Bożena Starczyńska, przewodnicząca związków zawodowych pielęgniarek i położnych przy szpitalu w Namysłowie.
– Takie kwoty są nie do przyjęcia. Spółki nie stać na takie wydatki, dlatego proponuję mniejszą sumę - 110 zł moich kosztów brutto od 1 listopada. Następne rozmowy chciałem rozpocząć właśnie w listopadzie po zawarciu kontraktu na 2012 rok i rozliczeniu 2011 roku – wyjaśnia Piotr Rogalski, dyrektor namysłowskiego szpitala.
Sprawą zajął się nasz reporter Maciej Stępień.
Posłuchaj informacji:
Maciej Stępień (oprac. Barbara Olińska)