Wyniki kontroli ws. mobbingu w urzędzie marszałkowskim
– Zespół ten zbadał skargę jednej z pracownic urzędu marszałkowskiego i nie stwierdził w tym przypadku, by w stosunku do kobiety stosowane były zachowania noszące znamiona mobbingu – mówi Łukasz Śmierciak.
Sprawa nie jest jednak zakończona, bowiem inspektorzy pracy, którzy badali sprawę, zwrócili uwagę, że właściwym organem rozstrzygającym jest w tym przypadku sąd pracy, a nie inspekcja pracy.
– Pracownica urzędu marszałkowskiego podniosła jednak w skardze wiele innych spraw i w tym zakresie dopatrzono się uchybień – wyjaśnia Śmierciak. – Sporządzono skierowane do pracodawcy wystąpienie zawierające wnioski pokontrolne, m.in. wniosek o zaprzestanie stosowania obowiązku zgłaszania przełożonemu wyjść do toalety. W wyniku kontroli stwierdzono, że wobec kobiety wnoszącej skargę miało miejsce takie działanie.
Śmierciak dodaje, że jedną z podstawowych zasad Kodeksu Pracy jest obowiązek do poszanowania przez pracodawcę godności pracownika. Natomiast zobowiązanie pracownika do zgłaszania wyjść do toalety można uznać za naruszenie tego obowiązku, a także naruszenie zasady równego dostępu do higienicznych warunków pracy. Do takich właśnie wniosków doszła Państwowa Inspekcja Pracy, która badała sprawę rzekomego mobbingu w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Opolskiego.
– W związku z ustaleniami z kontroli po pracodawcy został skierowany wniosek pokontrolny w zakresie m.in. zaprzestania stosowania obowiązku zgłaszania przełożonemu wyjść do toalety – mówi Łukasz Śmierciak, rzecznik opolskiego inspektoratu.
Czy w urzędzie marszałkowskim doszło w takim razie do mobbingu? Tego inspekcja pracy nie stwierdziła.
– Badający sprawę inspektorzy pracy zwrócili uwagę skarżącej, że właściwym organem w sprawie rozstrzygnięcia tego sporu czy działania pracodawcy lub jego pracowników stanowią zachowania o charakterze mobbingu nie jest inspekcja pracy, a sąd pracy – przekonuje Śmierciak.
Marszałek Sebesta powiedział Radiu Opole, że do zakończenia postępowania nie będzie komentował jego przebiegu. Wydał jedynie krótkie oświadczenie, w którym zaznaczył, że inspektorzy uwzględnili 80 procent jego zastrzeżeń do protokołu. Mimo to, nie podpisał go i zamierza się od jego ustaleń odwołać do okręgowego inspektora pracy. Sebesta zaznacza też, że PIP nie stwierdził naruszenia prawa pracy. W oświadczeniu czytamy również, że „polecenie marszałka dotyczące zgłaszania przez pracownika każdego wyjścia nie ograniczało jego prawa swobody w przemieszczaniu się po urzędzie”.
Nie wiadomo jeszcze, czy sprawa rzekomego mobbingu trafi do sądu pracy. Radio Opole ustaliło, że zajmie się nią jednak prokuratura, co potwierdza Lidia Sieradzka, rzecznik opolskiej prokuratury okręgowej.
– Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyła pani, która jest funkcjonariuszem publicznym w urzędzie marszałkowskim w wydziale sprawującym audyt. Zawiadomienie dotyczy podejrzenia popełnienia na jej szkodę przestępstwa, które ma polegać na mobbingu za to, że w trakcie kontroli wykazała nieprawidłowości. Prokurator nakazał wszczęcie postępowania sprawdzającego w tej sprawie – tłumaczy Lidia Sieradzka.
Posłuchaj informacji:
Roman Juranek (oprac. Karolina Kopacz)