Namysłowski szpital na stałe bez porodówki. Oddział byłby nierentowny
Wiele wskazuje na to, że porodówka nie wróci już do Namysłowa. Oprócz braku lekarzy, powodem ma być zbyt mała liczba porodów odbieranych dotychczas w placówce.
Położnictwo w szpitalu zawieszono na początku ubiegłego roku. Taki krok okazał się konieczny, gdy po przekształceniu szpitala w placówkę covidową część lekarzy odeszła z pracy.
Dziś wygląda na to, że nie ma większych szans na reaktywację oddziału. Zarówno władze powiatu, jak i szpitala niechętnie przyznają, że przy dotychczasowej liczbie porodów, które odbierano w Namysłowie, oddział nie ma szans się utrzymać.
- Na terenie powiatu namysłowskiego rokrocznie odbywało się od 350 do 500 porodów. Z założenia nie może to być rentowny oddział, mimo wszystko podjęliśmy starania w tym kierunku, żeby ten oddział uruchomić, jednak problemy kadrowe były problemami kluczowymi - powiedziała naszemu reporterowi prezes Namysłowskiego Centrum Zdrowia Agnieszka Kruk.
Na pytanie, czy oznacza to, że nie ma zbyt dużych szans na reaktywację oddziału, prezes NCZ odpowiada twierdząco.
Jak wynika z analiz, próg rentowności oddziału położniczego w szpitalach tej wielkości zaczyna się od 800 porodów rocznie, co dla Namysłowa jest nieosiągalną liczbą.
Jednocześnie z podobnych powodów oddala się też perspektywa ponownego uruchomienia oddziału dziecięcego. Jak jednak zapewniają władze placówki, najmłodsi pacjenci nie zostają w pełni pozbawieni opieki. W ostatnim czasie szpital zatrudnił nawet nowego lekarza pediatrę, który pełni w nim dyżury. To jednak nie wystarcza do uruchomienia na nowo oddziału dziecięcego.
Dziś wygląda na to, że nie ma większych szans na reaktywację oddziału. Zarówno władze powiatu, jak i szpitala niechętnie przyznają, że przy dotychczasowej liczbie porodów, które odbierano w Namysłowie, oddział nie ma szans się utrzymać.
- Na terenie powiatu namysłowskiego rokrocznie odbywało się od 350 do 500 porodów. Z założenia nie może to być rentowny oddział, mimo wszystko podjęliśmy starania w tym kierunku, żeby ten oddział uruchomić, jednak problemy kadrowe były problemami kluczowymi - powiedziała naszemu reporterowi prezes Namysłowskiego Centrum Zdrowia Agnieszka Kruk.
Na pytanie, czy oznacza to, że nie ma zbyt dużych szans na reaktywację oddziału, prezes NCZ odpowiada twierdząco.
Jak wynika z analiz, próg rentowności oddziału położniczego w szpitalach tej wielkości zaczyna się od 800 porodów rocznie, co dla Namysłowa jest nieosiągalną liczbą.
Jednocześnie z podobnych powodów oddala się też perspektywa ponownego uruchomienia oddziału dziecięcego. Jak jednak zapewniają władze placówki, najmłodsi pacjenci nie zostają w pełni pozbawieni opieki. W ostatnim czasie szpital zatrudnił nawet nowego lekarza pediatrę, który pełni w nim dyżury. To jednak nie wystarcza do uruchomienia na nowo oddziału dziecięcego.