RIO -BUDŻETY
17.07
Specjaliści alarmują, że znaczne zadłużenie gmin może utrudnić korzystanie z funduszy pomocowych Unii Europejskiej.
Opolszczyzna nie zmienia na korzyść tej statystyki. Zadłużenie niektórych gmin sięga tu, według najnowszych danych, 60-ciu procent.
Największe ma gmina Otmuchów - 73 procent.
Bardzo zadłużone są także Wołczyn, Brzeg i Byczyna. Najmniej zobowiązań finansowych mają natomiast Dąbrowa, Prószków i Biała.
Prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej Janusz Gałkiewicz uważa, że obawy co do możliwości absorbcji unijnych pieniędzy przez Polskę są więc zasadne, bowiem je uzyskać trzeba posiadać wkład własny.
Sposobem na ratowanie gminnych budżetów może być emisja obligacji komunalnych. Jednak, na razie tę formę dofinansowania budżetu zastosowały w praktyce tylko: Nysa, Kietrz i Kluczbork. W bliskiej przyszłości pojawią się także w Głuchołazach.
Tymczasem zdaniem Wioletty Porowskiej - pełnomocnika wojewody ds. integracji europejskiej, zadłużenie naszych gmin może pochodzić stąd, że spora ich część już korzysta z pieniędzy unijnych. W przyszłości więc braki w budżetach będą się zmniejszać.
Problem pojawi się, gdy według czarnego scenariusza biedne gminy, zamiast korzystać z unijnych grantów, będą nadal podupadać finansowo-dodają urzędnicy.
B.S
Specjaliści alarmują, że znaczne zadłużenie gmin może utrudnić korzystanie z funduszy pomocowych Unii Europejskiej.
Opolszczyzna nie zmienia na korzyść tej statystyki. Zadłużenie niektórych gmin sięga tu, według najnowszych danych, 60-ciu procent.
Największe ma gmina Otmuchów - 73 procent.
Bardzo zadłużone są także Wołczyn, Brzeg i Byczyna. Najmniej zobowiązań finansowych mają natomiast Dąbrowa, Prószków i Biała.
Prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej Janusz Gałkiewicz uważa, że obawy co do możliwości absorbcji unijnych pieniędzy przez Polskę są więc zasadne, bowiem je uzyskać trzeba posiadać wkład własny.
Sposobem na ratowanie gminnych budżetów może być emisja obligacji komunalnych. Jednak, na razie tę formę dofinansowania budżetu zastosowały w praktyce tylko: Nysa, Kietrz i Kluczbork. W bliskiej przyszłości pojawią się także w Głuchołazach.
Tymczasem zdaniem Wioletty Porowskiej - pełnomocnika wojewody ds. integracji europejskiej, zadłużenie naszych gmin może pochodzić stąd, że spora ich część już korzysta z pieniędzy unijnych. W przyszłości więc braki w budżetach będą się zmniejszać.
Problem pojawi się, gdy według czarnego scenariusza biedne gminy, zamiast korzystać z unijnych grantów, będą nadal podupadać finansowo-dodają urzędnicy.
B.S