Wiosenne porządki w "częściach wspólnych" osiedla AK. Chodzi o bezpieczeństwo
Rowery, stare meble i pozostałości po remontach - to zaledwie wycinek rzeczy, które zostały usunięte między innymi z klatek schodowych w blokach na osiedlu AK w Opolu. Zabrane zostały przez spółdzielnię mieszkaniową, która w ubiegłym miesiącu postanowiła przeprowadzić akcję uprzątnięcia tzw. części wspólnych.
Na "wielkie sprzątanie" spółdzielnia zdecydowała się po tragicznym pożarze w bloku przy Batalionu Zośki. Wówczas zagracone klatki schodowe skutecznie utrudniały ewakuację mieszkańców i akcję gaśniczą.
- Po pierwsze dziękujemy tym mieszkańcom, którzy uprzątnęli swoje rzeczy. Resztę zabraliśmy my, a było tego naprawdę dużo - mówi Arkadiusz Kowara, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Opolu.
- To były meble, pozostałości jakieś po remontach też, zdarzyły się także fotele tapicerowane. Mieliśmy również taką interwencję, że ściągamy obrazki, a przecież miesiliśmy takie sytuacje, że te rzeczy były podpalane w budynkach.
- Widzimy, że ta akcja przyniosła efekty, bo na klatkach zrobiło się czysto i da się przejść - dodają mieszkańcy osiedla AK w Opolu.
- W mojej akurat klatce, to dużo było wózków, chociaż nie ma gdzie ich składować, ale ja mam dziecko niewidome i zawsze musiał ostrożnie iść, bo mógł spotkać po drodze, jakąś przeszkodzę. - U nas jest porządek, tylko tam pod schodami są rowery, a tak to reszta jest posprzątana. - Jeżeli chodzi o rowery, to są nadal. Czasami to blokuje przejście. My mieliśmy taką sytuację, że akurat wnosili nam meble do mieszkania i trzeba było, to trochę poprzesuwać, bo nie było miejsca.
Dodajmy, że lokatorom, którzy stracili swoje rzeczy pozostawione w częściach wspólnych, nie przysługuje prawo wnoszenia roszczeń do spółdzielni.
- Po pierwsze dziękujemy tym mieszkańcom, którzy uprzątnęli swoje rzeczy. Resztę zabraliśmy my, a było tego naprawdę dużo - mówi Arkadiusz Kowara, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Opolu.
- To były meble, pozostałości jakieś po remontach też, zdarzyły się także fotele tapicerowane. Mieliśmy również taką interwencję, że ściągamy obrazki, a przecież miesiliśmy takie sytuacje, że te rzeczy były podpalane w budynkach.
- Widzimy, że ta akcja przyniosła efekty, bo na klatkach zrobiło się czysto i da się przejść - dodają mieszkańcy osiedla AK w Opolu.
- W mojej akurat klatce, to dużo było wózków, chociaż nie ma gdzie ich składować, ale ja mam dziecko niewidome i zawsze musiał ostrożnie iść, bo mógł spotkać po drodze, jakąś przeszkodzę. - U nas jest porządek, tylko tam pod schodami są rowery, a tak to reszta jest posprzątana. - Jeżeli chodzi o rowery, to są nadal. Czasami to blokuje przejście. My mieliśmy taką sytuację, że akurat wnosili nam meble do mieszkania i trzeba było, to trochę poprzesuwać, bo nie było miejsca.
Dodajmy, że lokatorom, którzy stracili swoje rzeczy pozostawione w częściach wspólnych, nie przysługuje prawo wnoszenia roszczeń do spółdzielni.