Samorządy boją się, że po obcięciu pieniędzy na naukę języka mniejszości będą problemy z utrzymaniem szkół
Gminy, w których uczniowie korzystają z dodatkowych lekcji języka niemieckiego jako języka mniejszości obawiają się, że po zmianach w budżecie państwa, obcięcie dopłat w ramach rządowej subwencji negatywnie odbije się na ich budżetach. Zwłaszcza uderzyć to może w małe, wiejskie szkoły, które w sporej mierze są utrzymywane dzięki tym pieniądzom.
- W województwie opolskim około 29 tysięcy dzieci uczy się języka niemieckiego jako języka mniejszości – mówi Robert Socha, rzecznik opolskiego kuratorium oświaty. - Jest to 20% ogólnej liczby uczniów w naszym regionie, natomiast liczba szkół podstawowych z nauką mniejszości to 242. Jest to prawie 60% wszystkich szkół podstawowych w naszym regionie.
- Nie ma dokładnych danych, o ile i od kiedy będzie zmniejszone finansowanie – mówi Damian Obrusznik, wicedyrektor Gminnego Zarządu Obsługi Jednostek w Strzelcach Opolskich. - Pani dyrektor szkoły w Grodzisku kontaktowała się ze mną pytając, jak to dokładnie wygląda w rozbiciu na kwoty dla tej jednostki. W roku bieżącym szkoła w Grodzisku otrzymała dotację z budżetu gminy na poziomie 670 tys. zł, ale na tę kwotę blisko 300 tys. wynika z kwot zwiększających dla uczniów mniejszości narodowej.
Dodatkowe pieniądze na nauczanie języka mniejszości są przyznawane według wyliczeń ministra edukacji. Nie są to równe kwoty – więcej dostają małe placówki, w których jest do stu uczniów.
- W największej nasze szkole, podstawce w Leśnicy, ponad 200 dzieci uczy się języka mniejszości - mówi Łukasz Jastrzembski, burmistrz Lesnicy. - Szkoła w Leśnicy na ten cel otrzymuje 300 tys. zł. W Raszowej, jest to nasza jedna z dwóch małych szkół, tam 70% dzieci złożyło deklarację. Na ten cel przeznaczonych jest 620 tys. zł. I w Zalesiu również 70% dzieci złożyło deklarację i tam przeznaczone jest 500 tys. zł.
Obniżenie finansowania nauczania języka mniejszości dotknie nie tylko Opolszczyznę. Odczują to również samorządy na Podlasiu.
- Mamy w regionie szkoły, w których jako język mniejszości jest nauczany litewski, białoruski i ukraiński – mówi Źmicier Kościn, kierownik redakcji mniejszości w Radiu Białystok. - Około 3000 osób, najwięcej, uczy się języka białoruskiego i często tę naukę pobierają w szkołach wiejskich na ścianie wschodniej, która się wyludnia, gdzie gminy są dość biedne. Taka subwencja z nauczania mniejszościowego nierzadko pozwala utrzymać szkołę.
Poprawka związana z finansowaniem nauczania języka mniejszości została wprowadzona do rządowego projektu budżetu państwa z inicjatywy opolskiego posła Solidarnej Polski Janusza Kowalskiego.
Parlamentarzysta mówił o tym m.in. w Radiu Opole: - Około 103 - 104 mln zł więcej polskie państwo przeznacza na nauka języka Mniejszości Niemieckiej, niż na wsparcie całej Polonii i Polaków za granicą. To jest absurdalne i to na szczęście kierunkową decyzją polskiego rządu zmieniamy. Bo trzeba pamiętać, że niemieckie państwo przeznacza zero euro w 2021 roku na naukę języka polskiego jako ojczystego.
- Nie ma dokładnych danych, o ile i od kiedy będzie zmniejszone finansowanie – mówi Damian Obrusznik, wicedyrektor Gminnego Zarządu Obsługi Jednostek w Strzelcach Opolskich. - Pani dyrektor szkoły w Grodzisku kontaktowała się ze mną pytając, jak to dokładnie wygląda w rozbiciu na kwoty dla tej jednostki. W roku bieżącym szkoła w Grodzisku otrzymała dotację z budżetu gminy na poziomie 670 tys. zł, ale na tę kwotę blisko 300 tys. wynika z kwot zwiększających dla uczniów mniejszości narodowej.
Dodatkowe pieniądze na nauczanie języka mniejszości są przyznawane według wyliczeń ministra edukacji. Nie są to równe kwoty – więcej dostają małe placówki, w których jest do stu uczniów.
- W największej nasze szkole, podstawce w Leśnicy, ponad 200 dzieci uczy się języka mniejszości - mówi Łukasz Jastrzembski, burmistrz Lesnicy. - Szkoła w Leśnicy na ten cel otrzymuje 300 tys. zł. W Raszowej, jest to nasza jedna z dwóch małych szkół, tam 70% dzieci złożyło deklarację. Na ten cel przeznaczonych jest 620 tys. zł. I w Zalesiu również 70% dzieci złożyło deklarację i tam przeznaczone jest 500 tys. zł.
Obniżenie finansowania nauczania języka mniejszości dotknie nie tylko Opolszczyznę. Odczują to również samorządy na Podlasiu.
- Mamy w regionie szkoły, w których jako język mniejszości jest nauczany litewski, białoruski i ukraiński – mówi Źmicier Kościn, kierownik redakcji mniejszości w Radiu Białystok. - Około 3000 osób, najwięcej, uczy się języka białoruskiego i często tę naukę pobierają w szkołach wiejskich na ścianie wschodniej, która się wyludnia, gdzie gminy są dość biedne. Taka subwencja z nauczania mniejszościowego nierzadko pozwala utrzymać szkołę.
Poprawka związana z finansowaniem nauczania języka mniejszości została wprowadzona do rządowego projektu budżetu państwa z inicjatywy opolskiego posła Solidarnej Polski Janusza Kowalskiego.
Parlamentarzysta mówił o tym m.in. w Radiu Opole: - Około 103 - 104 mln zł więcej polskie państwo przeznacza na nauka języka Mniejszości Niemieckiej, niż na wsparcie całej Polonii i Polaków za granicą. To jest absurdalne i to na szczęście kierunkową decyzją polskiego rządu zmieniamy. Bo trzeba pamiętać, że niemieckie państwo przeznacza zero euro w 2021 roku na naukę języka polskiego jako ojczystego.