Konflikt braci zakończył się zabójstwem? Ruszył proces Marka U. z Przylesia
23-letni Marek U. został oskarżony przez prokuraturę o zabójstwo swojego brata. Do zbrodni doszło w lutym tego roku w Przylesiu niedaleko Brzegu. Oskarżony nie przyznał się do zabójstwa, ale potwierdził, że trzymał nóż.
Twierdzi, że jego brat wpadł w szał i demolował mieszkanie. Według prokuratura, w trakcie szarpaniny Marek U. zadał swojemu bratu Jakubowi dwa ciosy nożem.
Akt oskarżenia przeczytał prokurator Łukasz Marciniak.
- Dokonał zabójstwa w ten sposób, że pomiędzy 13:00 a 13:15, działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonego, zadał mu z dość dużą siłą dwa ciosy nożem kuchennym. Pierwszy w klatkę piersiową, a drugi w brzuch, co w konsekwencji doprowadziło do zgonu Jakuba U., pomimo udzieleniu mu niezwłocznej pomocy medycznej - dodał prokurator Marciniak.
- Siedziałem przed komputerem i usłyszałem, że Kuba demoluje łazienkę - wyjaśniał przed sądem Marek U.
- Zobaczyłem, że Kuba jest w łazience i uderza pałką po omacku. Podszedłem do niego i chciał go złapać oburącz, żeby się uspokoił. On odepchnął mnie, ja upadłem, a on od razu zamachnął się pałką do tyłu. Następnie ruszył w moją stronę. Szybko wstałem, podniosłem nóż i myślałem, że się przestraszy, że jakoś zareaguje. On jednak ruszył na mnie. Ja naprawdę nie wiem, czy on sam nadział się na ten nóż, czy ja go dźgnąłem - wyjaśniał oskarżony.
Proces ruszył dzisiaj (18.11) przed Sądem Okręgowym w Opolu. Za zabójstwo grozi nawet dożywocie. Oskarżony przyznał, że w przeszłości dochodziło do konfliktów pomiędzy nim a bratem, ale nigdy się nie pobili.
Akt oskarżenia przeczytał prokurator Łukasz Marciniak.
- Dokonał zabójstwa w ten sposób, że pomiędzy 13:00 a 13:15, działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonego, zadał mu z dość dużą siłą dwa ciosy nożem kuchennym. Pierwszy w klatkę piersiową, a drugi w brzuch, co w konsekwencji doprowadziło do zgonu Jakuba U., pomimo udzieleniu mu niezwłocznej pomocy medycznej - dodał prokurator Marciniak.
- Siedziałem przed komputerem i usłyszałem, że Kuba demoluje łazienkę - wyjaśniał przed sądem Marek U.
- Zobaczyłem, że Kuba jest w łazience i uderza pałką po omacku. Podszedłem do niego i chciał go złapać oburącz, żeby się uspokoił. On odepchnął mnie, ja upadłem, a on od razu zamachnął się pałką do tyłu. Następnie ruszył w moją stronę. Szybko wstałem, podniosłem nóż i myślałem, że się przestraszy, że jakoś zareaguje. On jednak ruszył na mnie. Ja naprawdę nie wiem, czy on sam nadział się na ten nóż, czy ja go dźgnąłem - wyjaśniał oskarżony.
Proces ruszył dzisiaj (18.11) przed Sądem Okręgowym w Opolu. Za zabójstwo grozi nawet dożywocie. Oskarżony przyznał, że w przeszłości dochodziło do konfliktów pomiędzy nim a bratem, ale nigdy się nie pobili.