(fot. Tomasz Adamek / AFRO)

Wiele emocji wzbudziły doniesienia o wynagrodzeniach związkowców z KGHM-u. Jak się okazało, zarabiają po 250 tysięcy zł rocznie co daje ponad 20 tysięcy zł na miesiąc. Z kolei ich koledzy z Enei założyli spółki - córki, w których zarabiają kokosy na interesach z macierzystym zakładem. Czy taka forma funkcjonowania związków zawodowych w Polsce ma sens?

Zapytaliśmy o to ekonomistę dr Wojciecha Duczmala z Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Opolu:


Jak zapewnia Krzysztof Skrzypczak, przewodniczący międzyzakładowej organizacji związkowej NSZ Solidarność w ZAK S.A., w jego zakładzie nie ma takich wynagrodzeń:


Chciałabym tyle zarabiać, ale tylko jeżeli pozostała część załogi zarabiałaby tak samo - przyznaje Alina Torczyńska, przewodnicząca międzyzakładowego związku zawodowego OPZZ w ZAK S.A.:


Jak dodaje dr Wojciech Duczmal, związkowcy wykorzystują, a często nawet nadużywają możliwości jakie daje im ustawa.


Tomasz Adamek/Maciej T. Nowak (oprac. BO/JM)