24. rocznica powodzi tysiąclecia. W Krapkowicach upamiętniono ofiary wielkiej wody. "Musimy pamiętać o powodzi i ciągle wyciągać z niej wnioski"
W 24. rocznicę powodzi tysiąclecia przedstawiciele władz wojewódzkich i samorządowych złożyli kwiaty przed symbolicznym krzyżem z kotwicą admiralską – miejscu tuż przy Odrze w Krapkowicach, które upamiętnia wydarzenia z lipca 1997 roku.
- Pamiętam, że jak na początku lipca zaczęło padać, to nie przestawało aż przeszła fala powodziowa – mówi Andrzej Kulpa, były przewodniczący rady miejskiej Krapkowic. - Byłem nad Odrą w momencie, gdy się zawalił ówczesny most kolejowy. Na moich oczach on się przewrócił. Krapkowice były potwornie zalane. Woda przelewała się za mostem i wyrobiła dosyć duże koryto. W związku z tym Krapkowice były odcięte od Otmętu, od drugiej dzielnicy.
Po powodzi pracownicy krapkowickiego POM-u wykonali metalowy krzyż, na którym oznaczone są daty i stany wód przy poszczególnych powodziach. Najwyższy – ponad 10 metrów – jest ten z 1997 roku.
- Dzięki temu, że działa zbiornik w Raciborzu, możemy spać spokojniej, ale nigdy nie ma całkowitej pewności, że powódź się nie powtórzy – mówi Andrzej Kasiura, burmistrz Krapkowic. - Wały przeciwpowodziowe to jedno. Tych wałów zawsze będzie brakować, zwłaszcza tutaj w okolicach gminy Krapkowice, gdzie Osobłoga wpada do Odry. Robi się tu dosyć niebezpieczny wodny korek.
- Musimy pamiętać o powodzi i ciągle wyciągać z niej wnioski – uważa Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski. - Dlaczego te kwiaty złożonych pod tym miejscem? Odra pochłonęła 8 osób w tych dniach lipcowych 97 roku. Tym wszystkim, którzy ponieśli tę najwyższą ofiarę, ale też tym wszystkim, którzy wówczas wszystko stracili, należy się choć wspomnienie, westchnienie o ich nieszczęściu.
W 1997 roku powódź nawiedziła południową i zachodnią Polskę, Czechy, Niemcy, Słowację oraz Austrię, doprowadzając w Czechach, Niemczech i Polsce do śmierci 114 osób oraz szkód materialnych szacowanych na blisko 4,5 miliarda dolarów amerykańskich.
Po powodzi pracownicy krapkowickiego POM-u wykonali metalowy krzyż, na którym oznaczone są daty i stany wód przy poszczególnych powodziach. Najwyższy – ponad 10 metrów – jest ten z 1997 roku.
- Dzięki temu, że działa zbiornik w Raciborzu, możemy spać spokojniej, ale nigdy nie ma całkowitej pewności, że powódź się nie powtórzy – mówi Andrzej Kasiura, burmistrz Krapkowic. - Wały przeciwpowodziowe to jedno. Tych wałów zawsze będzie brakować, zwłaszcza tutaj w okolicach gminy Krapkowice, gdzie Osobłoga wpada do Odry. Robi się tu dosyć niebezpieczny wodny korek.
- Musimy pamiętać o powodzi i ciągle wyciągać z niej wnioski – uważa Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski. - Dlaczego te kwiaty złożonych pod tym miejscem? Odra pochłonęła 8 osób w tych dniach lipcowych 97 roku. Tym wszystkim, którzy ponieśli tę najwyższą ofiarę, ale też tym wszystkim, którzy wówczas wszystko stracili, należy się choć wspomnienie, westchnienie o ich nieszczęściu.
W 1997 roku powódź nawiedziła południową i zachodnią Polskę, Czechy, Niemcy, Słowację oraz Austrię, doprowadzając w Czechach, Niemczech i Polsce do śmierci 114 osób oraz szkód materialnych szacowanych na blisko 4,5 miliarda dolarów amerykańskich.