W Opolu odbył się piknik na rzecz rodzin i rodzicielstwa zastępczego. "Nagłaśniamy, że warto być rodzicem, nie tylko w naturalny sposób"
Rodziny zastępcze i tymczasowe bawiły się dziś (26.06) w Opolu na zorganizowanym specjalnie dla nich pikniku.
Impreza miała na celu integrować osoby decydujące się na opiekę nad dziećmi, które nie mogą być wychowywane przez biologicznych rodziców, a jednocześnie promować ideę rodzicielstwa zastępczego i tymczasowego. To bardzo istotne, bo jak zauważa kierownik Ośrodka Adopcyjnego Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Opolu Ewa Skirzewska, w regionie wciąż brakuje takich osób.
- Często spotykamy się z sytuacją, że nie ma miejsca opieki dla dziecka. Prezentujemy takie postawy, nagłaśniamy, że warto być rodzicem. Chcielibyśmy, żeby na przykładzie naszych funkcjonujących rodzin coraz większe grono zainteresowało się, że dzieciom potrzebny jest dom, że można nie tylko w sposób naturalny być rodzicem, ale też zastępczym, adopcyjnym, i pomagać dzieciom - wskazuje.
Uczestnicy wydarzenia przekonywali, że decyzja o adopcji bądź tymczasowej opiece przynosi szczęście dorosłym, a ich podopiecznym daje szansę na normalność. Jak mówi pani Irena, adoptowane dziecko można pokochać tak samo, jak biologiczne.
- Jakoś tak człowiek jest zbudowany i tak to instynkt podpowiada, że ty akurat wiesz, że to dziecko będzie twoje. My akurat jesteśmy trzy w jednym - biologiczną rodziną, adopcyjną i zastępczą. Bywa tak, jak w każdej rodzinie. Rodzina to nie jest sielanka, czasami człowiek i na boku płacze, ale są chwile radości, na przykład gdy dziecko adopcyjne przyniesie świadectwo z paskiem - tłumaczy.
Dodajmy, że liczba dzieci w pieczy zastępczej w Polsce uległa w ostatnim czasie niewielkiemu zmniejszeniu. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, na koniec ubiegłego roku w kraju mieszkało 71,5 tys. dzieci pozbawionych całkowicie lub częściowo opieki rodziny naturalnej.
- Często spotykamy się z sytuacją, że nie ma miejsca opieki dla dziecka. Prezentujemy takie postawy, nagłaśniamy, że warto być rodzicem. Chcielibyśmy, żeby na przykładzie naszych funkcjonujących rodzin coraz większe grono zainteresowało się, że dzieciom potrzebny jest dom, że można nie tylko w sposób naturalny być rodzicem, ale też zastępczym, adopcyjnym, i pomagać dzieciom - wskazuje.
Uczestnicy wydarzenia przekonywali, że decyzja o adopcji bądź tymczasowej opiece przynosi szczęście dorosłym, a ich podopiecznym daje szansę na normalność. Jak mówi pani Irena, adoptowane dziecko można pokochać tak samo, jak biologiczne.
- Jakoś tak człowiek jest zbudowany i tak to instynkt podpowiada, że ty akurat wiesz, że to dziecko będzie twoje. My akurat jesteśmy trzy w jednym - biologiczną rodziną, adopcyjną i zastępczą. Bywa tak, jak w każdej rodzinie. Rodzina to nie jest sielanka, czasami człowiek i na boku płacze, ale są chwile radości, na przykład gdy dziecko adopcyjne przyniesie świadectwo z paskiem - tłumaczy.
Dodajmy, że liczba dzieci w pieczy zastępczej w Polsce uległa w ostatnim czasie niewielkiemu zmniejszeniu. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, na koniec ubiegłego roku w kraju mieszkało 71,5 tys. dzieci pozbawionych całkowicie lub częściowo opieki rodziny naturalnej.