Pielęgniarki z kluczborskich DPS-ów odchodzą
(fot. www.wp.pl / PAP / Bartłomiej Zborowski) |
Kobiety są rozżalone i mówią, że zostały postawione pod ścianą. Nikt nigdy nie liczył się z naszym zdaniem – mówią pielęgniarki. Twierdzą, że są inne firmy, z którymi chcą współpracować, jednak nie dostały takiej możliwości.
W przyszłym tygodniu zostaną tylko dwie pielęgniarki na dwa domy. Nasi mieszkańcy mają i będą mieć zapewnioną 24-godzinna opiekę – zapewnia Irena Ilków, dyrektorka kluczborskich Domów Pomocy Społecznej:
Pielęgniarki mają żal, że do głosu poza Falckiem nikogo nie dopuszczono. Nie było wymogów by ogłosić konkurs na świadczenie usług medycznych, a do nas nie zgłosił się nikt poza Falckiem – mówi dyrektorka placówki:
Osobną kwestią jaka zaważyła na decyzji pielęgniarek jest atmosfera jaka panuje w pracy. Najbardziej bowiem iskrzy na linii dyrekcja – pielęgniarki. Od dłuższego już czasu nie było dobrze i dlatego też jesteśmy pewne, że chcemy odejść – mówią kobiety:
W przyszłym tygodniu ostatecznie rozstrzygnie się jaki los czeka pielęgniarki, zarówno te, które zostają w DPS-ach, jak i tych, które odchodzą.
Joanna Krzycka (oprac. RJ/JM)