"Nie zostawaj w domu z zawałem serca". Lekarze apelują, by nie odkładać leczenia na później i zgłaszać się na planowe zabiegi
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska poinformował, że w czasie pierwszych tygodni epidemii koronawirusa w Polsce spadła wykrywalność chorób nowotworowych. Problem dotyczy także okulistyki i kardiologii. Choć sytuacja się poprawia, opolscy lekarze zauważają, że wciąż wielu pacjentów zwleka z przyjściem na planowany zabieg ze strachu przed koronawirusem.
- Jesteśmy teraz dużo lepiej przygotowani, żeby pacjenci mogli się czuć w szpitalach bezpiecznie - mówi prof. Marek Gierlotka, kierownik kliniki kardiologii w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Opolu. - Mamy naprawdę bardzo duże zagrożenie, że jak zostaniemy w domu z zawałem, to będzie niepomyślny przebieg, który może się źle skończyć. Natomiast ryzyko zakażenia wirusem nie jest aż takie wysokie. Należy z zawałem serca, z ciężkimi objawami, które niepokoją zgłosić się na SOR, zgłosić się do lekarza. Czyli takie hasło "Nie zostawaj w domu z zawałem serca".
Każdy pacjent, który jest przyjmowany do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu w systemie planowym przechodzi 7-dniową "autokwarantannę", potem jest mu wykonywane badanie w kierunku COVID-19.
- W miarę normalnie pracujemy, niestety nie są to te liczby przyjmowanych pacjentów, co kiedy pracowaliśmy przed pandemią - mówi Dariusz Madera, dyrektor generalny USK w Opolu. - Mniej pacjentów zgłasza się do Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej. Takim oddziałem jest okulistyka, gdzie pacjenci stwierdzają, że warto jeszcze chwilę poczekać z zabiegiem i ilość zabiegów dosyć mocno spadła właśnie z tytułu decyzji pacjenta. Trzeba pamiętać, że te zabiegi planowe są wykonywane z określonych przyczyn medycznych. Jeżeli pacjenci nie przychodzą w określonych terminach, to później trafiają do nas już w stanie ostrym. A te operacje są o wiele trudniejsze.
Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Opolu apeluje, by nie odkładać leczenia na później i zapewnia, że placówka jest przygotowana do bezpiecznej terapii.
Każdy pacjent, który jest przyjmowany do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu w systemie planowym przechodzi 7-dniową "autokwarantannę", potem jest mu wykonywane badanie w kierunku COVID-19.
- W miarę normalnie pracujemy, niestety nie są to te liczby przyjmowanych pacjentów, co kiedy pracowaliśmy przed pandemią - mówi Dariusz Madera, dyrektor generalny USK w Opolu. - Mniej pacjentów zgłasza się do Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej. Takim oddziałem jest okulistyka, gdzie pacjenci stwierdzają, że warto jeszcze chwilę poczekać z zabiegiem i ilość zabiegów dosyć mocno spadła właśnie z tytułu decyzji pacjenta. Trzeba pamiętać, że te zabiegi planowe są wykonywane z określonych przyczyn medycznych. Jeżeli pacjenci nie przychodzą w określonych terminach, to później trafiają do nas już w stanie ostrym. A te operacje są o wiele trudniejsze.
Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Opolu apeluje, by nie odkładać leczenia na później i zapewnia, że placówka jest przygotowana do bezpiecznej terapii.