Kto ma się zająć schorowaną kobietą?
Szpital Powiatowy w Głubczycach |
(fot. Łukasz Nawara / AFRO) |
Ordynator wezwał wówczas policję, w asyście której miano przewieźć panią Kondrak do domu. Pan Józef nie wpuścił sanitariuszy do domu, a jego żonę zawieziono do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Kietrzu.
Józef Kondrak przyjechał do szpitala w Głubczycach chcąc porozmawiać z ordynatorem oddziału wewnętrznego. Doktor nie chciał mnie wysłuchać - twierdzi:
Nie wypchnąłem pana Kondraka za drzwi tylko grzecznie go wyprosiłem - tłumaczy Lech Kulejewski, ordynator oddziału wewnętrznego:
Pan Józef ma zarzuty także wobec doktor Julii Kowalczuk, która leczyła jego żonę:
Pan Józef wielokrotnie mówił, że nie będzie się opiekował żoną - tłumaczy Julia Kowalczuk:
Józef Kondrak ma pretensje również do doktora Kulejewskiego o to, że wezwał policję do szpitala:
Pan Kondrak utrudniał czynności zespołowi karetki transportowej - tłumaczy Lech Kulejewski:
Zgodnie z prawem rodzina musi przyjąć do domu osobę wypisaną ze szpitala - mówi doktor Stanisław Kowarzyk z Okręgowej Izby Lekarskiej w Opolu:
Za nieprzyjęcie osoby wypisanej ze szpitala grozi również kara pozbawienia wolności - dodaje Bogdan Bury, dyrektor Szpitala Powiatowego w Głubczycach:
Lekarze alarmują, że coraz więcej młodych ludzi wyjeżdża za granicę zostawiając swoich rodziców i dziadków bez opieki. Całą odpowiedzialność za opiekę nad nimi zrzuca się na szpitale. Mają one jednak ograniczoną liczbę łóżek i nie mogą trzymać na oddziałach osób, które mogą przebywać w domach. Już teraz na oddziale wewnętrznym w Głubczycach wielu pacjentów leży na łóżkach ustawionych na korytarzach.
Łukasz Nawara (oprac. JS)