Zdaniem Janusza Kowalskiego, który niedawno został sekretarzem stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, skutkiem tej reorganizacji jest czystka personalna bardzo merytorycznych pracowników muzeum. - To placówka, która jest pewnym kręgosłupem myślenia o Polsce w województwie opolskim. Oczekujemy wyjaśnienia tej sprawy. Jako rząd Zjednoczonej Prawicy zrobimy wszystko, żeby muzeum funkcjonowało, zwłaszcza, że w nadchodzącym roku rozpoczynają się obchody stulecia powstań śląskich - mówi wiceminister. - Ja nie wierzę pani Monice Ożóg, że pod hasłem "reorganizacja" będziemy mieć do czynienia z lepszym funkcjonowaniem tej placówki. Ja się po prostu boję, że tak naprawdę chodzi o zamknięcie tej placówki na cztery spusty, o niekomunikowanie młodzieży i dzieciom historii powstań śląskich. Dlatego musi tu być radykalna odpowiedź ze strony i opinii publicznej, polityków i stąd moje zaangażowanie i prośba skierowana do wicepremiera.

Monika Ożóg, dyrektor Muzeum Śląska Opolskiego wyjaśnia, że zamknięcie muzeum, to sytuacja przejściowa. - Muszę na nowo zorganizować pracę muzeum - mówi. - Uważam, że wszystkie rozmowy dotyczące mojego oddziału, czyli Muzeum Czynu Powstańczego na Górze Świętej Anny, powinny być prowadzone w mojej obecności. Jak wspominam w moich oświadczeniach, ja nie podaję powodów szczegółowych, dlaczego nastąpiło rozwiązanie stosunku pracy z pracownikami.

Przypomnijmy, Muzeum Czynu Powstańczego na Górze Świętej Anny będzie zamknięte do końca grudnia. Obecnie pracuje tam pięć osób, ale z trzema podpisano porozumienie o rozwiązaniu stosunku pracy z dniem 31 stycznia.