Narzekają na smog i chcą odszkodowania. Więźniowie pozywają gminę. "Niektórzy lubią pisać"
Osadzeni z Zakładu Karnego nr 1 w Strzelcach Opolskich skarżą się na smog i pozywają gminę. Zdaniem dwóch więźniów podczas godzinnych spacerów zła jakoś powietrza ma szkodzić ich zdrowiu i "ograniczać wolność". Wcześniej osadzeni mieli wnioskować o maseczki ochronne i pozywać skarb państwa, ostatecznie to od gminy Strzelce Opolskie domagają się pięciu tysięcy odszkodowania i zadośćuczynienia. Ratusz z pozwem się nie zgadza.
- Osadzeni odnoszą się jeszcze do poprzedniego sezonu grzewczego, czyli stycznia tego roku. To pierwszy pozew skierowany przeciwko gminie - mówi Małgorzata Kornaga z urzędu miejskiego w Strzelcach Opolskich. - Podczas spaceru powietrze miało być bardzo złe. Zdaniem osadzonych jest to sytuacja zagrażająca ich zdrowiu i ograniczająca już i tak ich ograniczoną wolność. Na pewno podczas procesu będziemy się starali wykazać pod kątem wszystkich działań realizowanych w ratuszu. Co ważne od 2013 roku pośredniczymy w programach marszałkowskich, ministerialnych mających na celu poprawę jakości powietrza. Również zakończyliśmy drugą edycję gminnego programu, gdzie co roku zwiększamy pulę pieniędzy na wymianę przestarzałych źródeł ogrzewania.
Swojego oburzenia nie kryją mieszkańcy Strzelec Opolskich. Ich zdaniem jakość powietrza w mieście nie jest tak zła, jak opisują to osadzeni.
- Najpierw narobią rozboju, wszystkiego, a potem nie dość, że mają ciepło, dobre jedzenie, to jeszcze wymagają nie wiadomo czego. Nie mają co robić, to jeszcze wymyślają. Jakby nie rozrabiali, to by się do więzienia nie dostali. Mogli wymyślać jak tu trzeba pracować, jak przeżyć - mówi jeden z mężczyzn.
- Nie wiem, co ta akcja ma na myśli. Trudno powiedzieć, przecież wszyscy oddychamy tym samym powietrzem. Niestety ktoś, kto ma piece musi w nich palić i palić będzie - dodaje mieszkanka Strzelec.
- Ja mam już ponad 80 lat i mi nic nie przeszkadza. Chodzę na spacery nawet dłuższe, bo przecież nie będę w domu siedzieć. Nie rozumiem, o co tym więźniom chodzi. Za co oni chcą pięć tysięcy? Nie rozumiem - mówi pan Zbigniew.
Rzecznik prasowy Zakładu Karnego nr 1 w Strzelcach Opolskich podkreśla, że zakład nie jest stroną w tej sprawie, a osadzonym przysługuje prawo do składania skarg i zażaleń. - Tym samym powietrzem oddychają i funkcjonariusze i mieszkańcy gminy Strzelce Opolskie. A za jakość i regulację jakości powietrza odpowiadają inne instytucje. Skazani od lat piszą różne skargi na warunki bytowe, na wyżywienie albo opiekę medyczną. W większości są to skargi bezzasadne. Po prostu zajmują sobie tym czas, a niektórzy lubią pisać - mówi Tomasz Fijałkowski.
Teraz strzelecki sąd będzie musiał zdecydować o zasadności pozwu i ocenić, na ile gmina odpowiada za stan jakości powietrza w mieście.
Swojego oburzenia nie kryją mieszkańcy Strzelec Opolskich. Ich zdaniem jakość powietrza w mieście nie jest tak zła, jak opisują to osadzeni.
- Najpierw narobią rozboju, wszystkiego, a potem nie dość, że mają ciepło, dobre jedzenie, to jeszcze wymagają nie wiadomo czego. Nie mają co robić, to jeszcze wymyślają. Jakby nie rozrabiali, to by się do więzienia nie dostali. Mogli wymyślać jak tu trzeba pracować, jak przeżyć - mówi jeden z mężczyzn.
- Nie wiem, co ta akcja ma na myśli. Trudno powiedzieć, przecież wszyscy oddychamy tym samym powietrzem. Niestety ktoś, kto ma piece musi w nich palić i palić będzie - dodaje mieszkanka Strzelec.
- Ja mam już ponad 80 lat i mi nic nie przeszkadza. Chodzę na spacery nawet dłuższe, bo przecież nie będę w domu siedzieć. Nie rozumiem, o co tym więźniom chodzi. Za co oni chcą pięć tysięcy? Nie rozumiem - mówi pan Zbigniew.
Rzecznik prasowy Zakładu Karnego nr 1 w Strzelcach Opolskich podkreśla, że zakład nie jest stroną w tej sprawie, a osadzonym przysługuje prawo do składania skarg i zażaleń. - Tym samym powietrzem oddychają i funkcjonariusze i mieszkańcy gminy Strzelce Opolskie. A za jakość i regulację jakości powietrza odpowiadają inne instytucje. Skazani od lat piszą różne skargi na warunki bytowe, na wyżywienie albo opiekę medyczną. W większości są to skargi bezzasadne. Po prostu zajmują sobie tym czas, a niektórzy lubią pisać - mówi Tomasz Fijałkowski.
Teraz strzelecki sąd będzie musiał zdecydować o zasadności pozwu i ocenić, na ile gmina odpowiada za stan jakości powietrza w mieście.