Ruszyła akcja "Jedzenie Zamiast Bomb" na dworcu kolejowym w Opolu. Wolontariusze rozdawali ciepłe posiłki
Tradycyjnie od 14 lat w pierwszą niedzielę grudnia w okolicy dworca PKP w Opolu ruszyła akcja "Jedzenie Zamiast Bomb". Inicjatywa polega na dzieleniu się ciepłym posiłkiem z osobami bezdomnymi oraz potrzebującymi. Akcja nawiązuje do ruchu w Stanach Zjednoczonych sprzeciwiającego się w latach siedemdziesiątych militaryzacji państwa.
- My skupiamy się bardziej na nadmiernym konsumpcjonizmie. Codziennie tony żywności są marnowane, podczas gdy ludzie cierpią głód. Nie marnujemy jedzenia, dzielimy się nim z potrzebującymi - mówi Ewelina Szmyd z opolskiej grupy "Jedzenie Zamiast Bomb". - Przygotowaliśmy taką potrawkę, ryż z warzywami, czyli pełnowartościowy wegański posiłek, bardzo gorący, przyniesiony w termosie, żeby ciepło nie uciekło, bo na tym nam zależy najbardziej. Nie kupujemy warzyw. Zbieramy je od osób, które się z nami chętnie dzielą.
- Zawsze gotowanie zaczynamy około godziny 12:00. Półtorej godziny zajmuje nam obieranie i krojenie warzyw.Potem gotowanie i wychodzimy na ulicę. Jest to trochę wymagające zajęcie, szczególnie kiedy przyjdzie mróz, ale serca się wtedy jakoś bardziej ogrzewają - dodaje Aleksandra Piotrowska, wolontariuszka.
- Bardzo mi smakowało, ciepłe jedzenie i bardzo dobre jarzynki. To jest taki wegetariański bogracz. Jest jeszcze surówka z bułką i ciasto. Dzisiaj jest już zimno, bardzo takiej inicjatywy potrzeba - mówi jedna z kobiet.
- Bardzo dużo ludzi jest nie tylko na mieście, ale jest też wielu przyjezdnych. A przyjezdny człowiek czasem jest bez niczego i wtedy fajnie, jak się trafi, żeby coś ciepłego zjeść - dodaje spotkany na miejscu mężczyzna.
Wolontariuszy skupionych wokół inicjatywy "Jedzenie Zamiast Bomb" można spotkać zimą w okolicach dworca PKP w każdą niedzielę o godzinie 15:00.
- Zawsze gotowanie zaczynamy około godziny 12:00. Półtorej godziny zajmuje nam obieranie i krojenie warzyw.Potem gotowanie i wychodzimy na ulicę. Jest to trochę wymagające zajęcie, szczególnie kiedy przyjdzie mróz, ale serca się wtedy jakoś bardziej ogrzewają - dodaje Aleksandra Piotrowska, wolontariuszka.
- Bardzo mi smakowało, ciepłe jedzenie i bardzo dobre jarzynki. To jest taki wegetariański bogracz. Jest jeszcze surówka z bułką i ciasto. Dzisiaj jest już zimno, bardzo takiej inicjatywy potrzeba - mówi jedna z kobiet.
- Bardzo dużo ludzi jest nie tylko na mieście, ale jest też wielu przyjezdnych. A przyjezdny człowiek czasem jest bez niczego i wtedy fajnie, jak się trafi, żeby coś ciepłego zjeść - dodaje spotkany na miejscu mężczyzna.
Wolontariuszy skupionych wokół inicjatywy "Jedzenie Zamiast Bomb" można spotkać zimą w okolicach dworca PKP w każdą niedzielę o godzinie 15:00.