Wielkie sprzątanie pod Namysłowem. Ulewa wyrządziła spore szkody m.in. w Rychnowie [ZDJĘCIA]
Kilkudziesięciu strażaków uczestniczyło w akcji usuwania skutków nawałnic, które przeszły wczoraj nad powiatem namysłowskim. Jedną z najbardziej poszkodowanych miejscowości jest Rychnów w gminie Namysłów, gdzie spływająca z pól woda zalała siedem posesji.
- Mieliśmy intensywne działania w trzech gminach. Największe działania dotyczyły miejscowości Rychnów, tam skupiły się 24 zastępy, które pompowały wodę z około 20 tysięcy metrów kwadratowych - wyjaśnia kpt. Tadeusz Kmieć, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Namysłowie.
Strażakom, zarówno zawodowym, jak i ochotnikom, pomagały także władze samorządowe, które zorganizowały między innymi dodatkowy sprzęt.
- Jedna duża pompa z Ekowodu, mniejsza pompa z basenu z Namysłowa, natomiast dzisiaj spółka gminna Ekowod podejmuje tam działania porządkujące. Zostało tam naniesione dużo błota i my staramy się uprzątnąć te posesje - tłumaczy burmistrz Namysłowa Bartłomiej Stawiarski.
Najbardziej poszkodowane zostały dwie posesje w Rychnowie. Ich właściciele stracili znaczną część dorobku.
- To było oberwanie chmury, także się człowiek nie spodziewał. Zalało nas, wiaty, garaże, piwnice - opisuje pan Roman.
- My byliśmy w pracy, nie wiedzieliśmy nawet nic. Dostaliśmy telefon, szybko przepustki, przyjechaliśmy a tam dom zalany. To, co mieliśmy nowe, wszystko zniszczone. 30 centymetrów do domu weszło. Meble, wszystko do wyrzucenia - wylicza pan Grzegorz.
We wsi wciąż trwa szacowanie strat. Właściciele gospodarstw najbardziej dotkniętych żywiołem otrzymali zapewnienie pomocy finansowej ze strony samorządu.
Strażakom, zarówno zawodowym, jak i ochotnikom, pomagały także władze samorządowe, które zorganizowały między innymi dodatkowy sprzęt.
- Jedna duża pompa z Ekowodu, mniejsza pompa z basenu z Namysłowa, natomiast dzisiaj spółka gminna Ekowod podejmuje tam działania porządkujące. Zostało tam naniesione dużo błota i my staramy się uprzątnąć te posesje - tłumaczy burmistrz Namysłowa Bartłomiej Stawiarski.
Najbardziej poszkodowane zostały dwie posesje w Rychnowie. Ich właściciele stracili znaczną część dorobku.
- To było oberwanie chmury, także się człowiek nie spodziewał. Zalało nas, wiaty, garaże, piwnice - opisuje pan Roman.
- My byliśmy w pracy, nie wiedzieliśmy nawet nic. Dostaliśmy telefon, szybko przepustki, przyjechaliśmy a tam dom zalany. To, co mieliśmy nowe, wszystko zniszczone. 30 centymetrów do domu weszło. Meble, wszystko do wyrzucenia - wylicza pan Grzegorz.
We wsi wciąż trwa szacowanie strat. Właściciele gospodarstw najbardziej dotkniętych żywiołem otrzymali zapewnienie pomocy finansowej ze strony samorządu.