Emerytalna "trzynastka" głównym tematem Niedzielnej Loży Radiowej
W czwartek (04.04) sejm przyjął rządowy projekt dotyczący tzw. "trzynastki" dla emerytów i rencistów. Projekt został przyjęty zdecydowaną większością głosów. O tym, czy to dobre rozwiązanie, rozmawiali w Niedzielnej Loży Radiowej opolscy politycy.
- Ja poparłem ten projekt, po wielu spotkaniach z emerytami, kiedy widziałem nadzieję w ich oczach - mówi Paweł Grabowski (Kukiz'15). - Oni po prostu na te pieniądze czekają. Nie chcę bawić się w retoryczne chwyty, że te pieniądze im się należały. Fakty są takie, że ci ludzie, emeryci i renciści, żyją często naprawdę w trudnych warunkach finansowych. Oni po prostu na te pieniądze czekają. Im te pieniądze zawsze się przydadzą. To jest sygnał, ze cały system emerytalny, który mamy, nie działa w najlepszy sposób.
- Bardzo się cieszę wraz z emerytami i rencistami, że te pieniądze otrzymają - mówi Sławomir Kłosowski (PiS). - Należało im się o wiele więcej. Tylko dajemy tyle, ile możemy na ten moment. Wszystko wskazuje na to, że emeryci będą mogli liczyć w kolejnych latach na tego typu gratyfikacje. Najlepiej by było, gdyby emerytury były podniesione. Myślimy nad rozwiązaniami długofalowymi, żeby podnieść emerytury i renty. Dlatego, że to im się należy.
- To głosowanie pokazało, że jednak warto rozmawiać - mówi Jan Krzesiński (PSL). - Polskie Stronnictwo Ludowe stało i stoi za takimi rozwiązaniami, które są rozwiązaniami systemowymi. My nie chcielibyśmy, żeby tu była akcyjność. Chcę przypomnieć, że takim systemowym rozwiązaniem w poprzedniej kadencji było podniesienie macierzyńskiego. Tu był konsensus, to dało się załatwić i z tego korzystają wszyscy.
- Jest to pierwszy krok i trzeba to zrobić systemowo - mówi Piotr Pancześnik (Porozumienie). - Ja jestem zwolennikiem bardziej koncyliacyjnego podejścia do rzeczywistych problemów, bo to będzie dotyczyło co najmniej pokolenia. Dotychczasowe problemy z emeryturą, czyli zastępowalnością pokoleń, no niestety demografowie nam źle wróżą. Mimo naszych starań nie daje się tego zdecydowanie poprawić. Demografia jest nieubłagana i tu jest to największe ryzyko i Zjednoczona Prawica pracuje nad tym.
- Uważamy, że emerytom należą się pieniądze, tylko nie jednorazowym transferem - mówi Szymon Godyla (Nowoczesna). - Uważamy, że nie powinno być sytuacji, gdzie według mnie wystarczyło zwaloryzować najniższe emerytury i ludzie dostaliby tą samą wartość, którą dostaną w maju, w przeciągu całego roku. Równie dobrze mogło to być od początku roku. Czyli w maju dostaliby za te pięć pierwszych miesięcy, a do końca roku dostaliby te pieniądze. Obecnie mamy prawie 6 milionów emerytów, z czego 3 miliony dostaje poniżej 2 tysiące złotych brutto miesięcznie. Jeżeli odejmiemy od tego podatki, to nie wychodzą duże pieniądze.
- To jest kolejne rozwiązanie systemowe - mówi Fabian Pszon (Solidarna Polska). - Warto powiedzieć, że to nie tylko jest trzynasta emerytura. Także wzrost minimalnej emerytury o 13 proc., obniżenie wieku emerytalnego oraz kwotowa, procentowa waloryzacja tych emerytur. To są te systemowe zmiany. Taka skokowa zmiana jest również potrzebna Polsce. Emeryci mają różne potrzeby, jak choćby zabieg, czy zakup opału.
- Myślę, że każdy z posłów, który poparł ten projekt, nie zrobił tego dla wyborczych słupków - mówi Ryszard Galla (Mniejszość Niemiecka). - Uważam, że sposób jest chyba najgorszy. Jednorazowo, to jest tylko tak dla rozochocenia emerytów. natomiast nie ma tej pewności, że w jakikolwiek sposób system został poprawiony. Szczególnie w zakresie dla tych, którzy mają najniższe emerytury.
Dodatkowe emerytury i renty trafią do blisko 10 milionów osób.