Warszawska karta LGBT Plus dla szkół podzieliła gości Niedzielnej Loży Radiowej
Wprowadzenie edukacji seksualnej i zajęć antydyskryminacyjnych było drugim tematem Niedzielnej Loży Radiowej. Przypomnijmy, Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, podpisał kartę LGBT+. Rzecznik Praw Dziecka uważa, że to może być naruszenie konstytucji w zakresie możliwości wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. O komentarz poprosiliśmy gości audycji.
- Przygotowanie świadomości młodego człowieka co do zmian zachodzących w organizmie i właściwych zachowań wobec innych powinno być prowadzone z wykorzystaniem edukacji.
Zdaniem Arkadiusza Jasińskiego, przedstawiciela Porozumienia, w państwie demokratycznym dzieci są wychowywane przez rodziców, a w totalitarnym przez państwo.
- Jeżeli w ten sposób ingerujemy w nauczane treści, państwo rości sobie prawo do przekazywania dzieciom pewnych treści, które są szkodliwe w ocenie większości rodziców.
Z kolei Ryszard Galla, poseł Mniejszości Niemieckiej, uważa, że dzieci zmieniają się i trzeba na to reagować.
- Zostawmy to fachowcom, a nie politykom. Kiedy politycy wtrącają się w podobne kwestie, od razu widzimy totalny rozjazd. Nie ukrywam, że w tych sprawach też jestem konserwatystą, czyli uważam, że duża rola jest po stronie rodziców.
Agnieszka Zagola, reprezentująca Polskie Stronnictwo Ludowe przekonuje, że edukacja dzieci już dawno wyszła z domu.
- Dzieci edukują się świetnie za pomocą internetu i wymieniają różne informacje między sobą w środowisku szkolnym. Ta deklaracja zakłada przede wszystkim działania edukacyjne w pojęciu bardzo szerokim - holistycznym.
Według Małgorzaty Wilkos, związanej z Solidarną Polską, wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia narażają dzieci na działania pedofilskie.
- W żaden sposób nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego 4-5-letnie dziecko powinno znać swoje strefy erogenne, uczyć się masturbacji albo zdobywać wiedzę o antykoncepcji. To jest dla mnie nie do pojęcia.
Wojciech Jagiełło, przedstawiciel ruchu Kukiz'15, nie krytykuje władz Warszawy za taki krok, jeśli są odpowiednie pieniądze.
- Jeżeli miałbym podjąć taką decyzję jako rodzic, po zapoznaniu się z wytycznymi WHO nie wypuściłbym dzieci na te zajęcia. Jeżeli jest jednak taka potrzeba, a rodzice zapoznają się z programem i będą chcieli uczestnictwa ich dzieci, to nie widzę przeszkód.
Sławomir Kłosowski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, ocenił to rozwiązanie bardzo krytycznie.
- Tam mówi się o masturbacji oraz strefach erogennych i za chwilę będą wiedziały o tym moje dzieci. Ja nie chcę, żeby dzieci w wieku 0-4 lat rozpoczynały swoją przygodę wejścia w dorosłość od tego typu obscenicznych faktów.