Ordynariusz Andrzej Czaja na liście biskupów, którzy mieli ukrywać księży-pedofilów. Rzecznik kurii: to informacje kompletnie nieprawdziwe
Opolska kuria podważa informacje zawarte w raporcie fundacji „Nie lękajcie się”. To raport dotyczący wykorzystywania małoletnich w Kościele, który dwa dni temu posłanka partii Teraz Joanna Scheuring-Wielgus wręczyła papieżowi Franciszkowi.
- W tym raporcie biskup Andrzej Czaja został przedstawiony, jako ktoś, kto próbował tuszować czy ukrywać sprawę, co jest absolutnie nieprawdziwe – mówi ks. Joachim Kobienia, sekretarz biskupa i rzecznik prasowy kurii. - Ksiądz biskup na prośbę najbliższych nie informował prokuratury. Chodziło o dobro ofiary, o dobro pokrzywdzonego, po to żeby uniknąć ostracyzmu społecznego, o którym pisze się w tym raporcie.
- Nie jest też prawdą, że ksiądz został przeniesiony do innej parafii. Został umieszczony w jednym z klasztorów, żeby był blisko na czas postępowania – dodaje ks. Kobienia. - Zostało wszczęte postępowanie kanoniczne, czyli kościelne w wyniku którego po 2,5 roku ksiądz został wydalony ze stanu kapłańskiego. To jest najgorsza kara, jaka może spotkać kapłana za tego typu przestępstwa, więc były wyciągnięte bardzo surowe konsekwencje.
Dodajmy, że sprawą Mariusza K. zajmuje się Sąd Rejonowy w Strzelcach Opolskich.