"Żeby było równo i dumnie". Maturzyści z LO nr 6 w Opolu ostatni raz ćwiczyli przed studniówką
Uśmiechać się i iść dumnie z podniesioną głową - to ostatnie wskazówki jakie usłyszeli maturzyści z opolskiej "szóstki" po generalnej próbie poloneza. Jutro (04.01) licealiści rozpoczną w regionie sezon na bale studniówkowe. W przygotowaniu układu na pomagały uczennice należące do Zespołu Pieśni i Tańca Opole.
- Czuję się pewnie i jestem przygotowany na 100 procent. Wiem, że będzie dobrze. Dla mnie to przyjemność, polonez jest łatwym tańcem. Bardziej koleżanki się denerwują jutrzejszym dniem, chłopcy są wyluzowani - mówi Tomek.
- Mieliśmy bardzo dużo prób poloneza. Cały czas mamy w głowie uwagę, żeby było równo - dodaje Ola.
- Poukładałyśmy trochę naszych pomysłów do muzyki z serialu "Czas Honoru", żeby było nam łatwiej, bo nie każdy potrafi tańczyć. Myślę, że najtrudniejszy jest ten pierwszy mostek, który tańczymy, bo jest czymś innym i niespotykanym, a chciałyśmy połączyć dwa elementy na raz - mówią Patrycja i Natalia.
- To inny taniec, niż ten na dyskotekach, dlatego młodzi trochę się gubią i nie słyszą taktów, ale myślę, że dadzą sobie radę - mówi Wioletta Pakosz, nauczycielka wychowania fizycznego. - Mają być ładne ruchy z wyrazem, z dystynkcją, tak, jak to powinno być w polonezie właśnie. Mówiłam do uczniów, żeby się uśmiechali do siebie, uśmiechali do innych, bo czasem idą tacy spięci, a przecież chodzi o to, żeby się bawić.
Dziś (03.01) licealiści tańczyli jeszcze w bluzach, swetrach i jeansach, ale już za kilkanaście godzin ubiorą garnitury i sukienki, których na ten jedyny bal w życiu, szukali tygodniami.
- Mieliśmy bardzo dużo prób poloneza. Cały czas mamy w głowie uwagę, żeby było równo - dodaje Ola.
- Poukładałyśmy trochę naszych pomysłów do muzyki z serialu "Czas Honoru", żeby było nam łatwiej, bo nie każdy potrafi tańczyć. Myślę, że najtrudniejszy jest ten pierwszy mostek, który tańczymy, bo jest czymś innym i niespotykanym, a chciałyśmy połączyć dwa elementy na raz - mówią Patrycja i Natalia.
- To inny taniec, niż ten na dyskotekach, dlatego młodzi trochę się gubią i nie słyszą taktów, ale myślę, że dadzą sobie radę - mówi Wioletta Pakosz, nauczycielka wychowania fizycznego. - Mają być ładne ruchy z wyrazem, z dystynkcją, tak, jak to powinno być w polonezie właśnie. Mówiłam do uczniów, żeby się uśmiechali do siebie, uśmiechali do innych, bo czasem idą tacy spięci, a przecież chodzi o to, żeby się bawić.
Dziś (03.01) licealiści tańczyli jeszcze w bluzach, swetrach i jeansach, ale już za kilkanaście godzin ubiorą garnitury i sukienki, których na ten jedyny bal w życiu, szukali tygodniami.