Oszukiwała oszustów, bo chciała pomóc policji
Oszuści telefoniczni prężnie działają na Opolszczyźnie. Przez to, że cały czas zmieniają i udoskonalają swoje metody, nadal udaje im się naciągać ludzi. O swoim zetknięciu z naciągaczami, którzy podawali się za funkcjonariuszy CBA opowiedziała nam niedoszła ofiara - Iwona Bryś.
Kobieta z racji wykonywanego zawodu audytora, ma duże doświadczenie w kontaktach z ludźmi i dzięki temu szybko rozpoznała z kim ma do czynienia. Niezwłocznie zawiadomiła policję i umówiła się z oszustem na kolejny kontakt. Obydwie rozmowy zajęły łącznie ponad trzy godziny, podczas których fałszywy agent CBA nie pozwalał się rozłączać, ponaglał, krzyczał, groził i wywierał presję, stosując tym samym cały wachlarz ulubionych technik naciągaczy. Mimo, że pani Iwona wiedziała, że rozmawia z oszustem, dalej udawała posłuszną ofiarę.
– W takim celu, żeby współpracować z policją i wykazać, że są różne metody, bo, to jest ważne, żeby ludzi ostrzegać. Żeby starsi ludzie się nie dali nabierać. Nie jestem osobą już najmłodszą, ale na tyle jeszcze obeznaną i w świecie informatycznym i w naszej rzeczywistości. Uważam, że jeżeli można pomóc, to trzeba pomagać – tłumaczy.
Dodaje, że w razie rozpoznania połączenia od oszusta telefonicznego powinno się natychmiast przerwać rozmowę i powiadomić policję, gdyż dłuższa rozmowa jest nie tylko nieprzyjemna, ale również niebezpieczna.