- Pojechaliśmy, żeby poczuć ducha synodu, być w sercu wydarzeń, kiedy Kościół rozmawia o młodzieży - mówi ks. Łukasz Knieć, diecezjalny duszpasterz młodzieży. - Wnioski, które się pojawiały, to m.in. takie, że socjologią wszystkiego nie wyjaśnimy i że nie takie jest zadanie synodu, że nasze spojrzenie chrześcijańskie jest spojrzeniem szerszym. Socjologia rzeczywiście może nam pomóc wyjaśnić wiele rzeczy, ale odpowiedź na pytanie o człowieka znajdujemy w tym, co wierzymy. To są też bardzo różne spostrzeżenia. To znaczy, że młodzież w różnych częściach świata jest różna i że problemy młodych ludzi z Europy nie są problemami np. młodych ludzi z Afryki.

Tematami podjętymi na synodzie są problemy związane z komunikowaniem, językiem, wiarygodnością przekazu oraz różnorodnością postaw. Efektem spotkań w Rzymie ma być dokument synodalny z propozycją rozwiązań. - Liczymy na świeżą perspektywę - dodaje ks. Knieć. - Patrzę na synod z przekonaniem, że synod jest prowadzony przez Bożego Ducha i że Duch Święty każe nam trochę zmienić mentalność, patrzeć trochę inaczej z takim przekonaniem, że ścieżki, którymi idą młodzi ludzie nie są tymi samymi ścieżkami, którymi myśmy szli, moje pokolenie i wcześniejsze i my musimy się nauczyć tamtymi ścieżkami, a nie prowadzić na siłę naszymi.

Synod Biskupów w Rzymie zakończy się 28 października.