W Starym Grodkowie uczczono żołnierzy Henryka Flamego, którzy 72 lata temu zginęli z rąk komunistów [ZDJĘCIA]
Na terenie byłego lotniska w Starym Grodkowie upamiętniono żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych walczących pod dowództwem Henryka Flamego, zamordowanych 72 lata temu przez komunistów.
Wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej Krzysztof Szwagrzyk stwierdził, że w takich miejscach, niektóre słowa nabierają szczególnego znaczenia.
- Tutaj, w Starym Grodkowie takiego szczególnego znaczenia nabierają wyrazy morderca, ofiara, pamięć. Morderca to w tym przypadku wysoki funkcjonariusz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. To zespół ludzi, którzy tam w Warszawie wymyślili zbrodniczą operację Lawina - wyjaśniał.
Wojewoda Adrian Czubak przypomniał, że żołnierze, którzy zginęli z rąk UB i NKWD oddali życie za wolną Polskę.
- Czcimy pamięć polskich bohaterów, którzy od samego początku, w każdym dniu swojego życia, kierując się wspaniałymi wartościami Bóg, honor, ojczyzna dążyli do tego, aby nasza ukochana ojczyzna była wolna.
Na uroczystościach tradycyjnie pojawili się przedstawiciele rodzin zamordowanych żołnierzy, którzy na miejsce pamięci jechali nawet kilkaset kilometrów.
- Tutaj są pochowani nasi chłopcy z naszych rodzin w operacji Lawina. Po prostu chcemy im oddać cześć i chwałę, żeby tutaj dobrze spoczywali. Albo będą tutaj spoczywać, albo też będą u nas, ale to miejsce jest dla nas szczególne, żebyśmy tutaj mogli jeździć na te obchody - mówił Łukasz Lewandowski, prezes Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych 7. okręgu śląskiego.
W intencji pomordowanych odprawiono mszę polową. Na polanie śmierci odczytano apel poległych i wmurowano kamień węgielny pod budowę pomnika upamiętniającego walczących u boku Flamego. Kamień to część ściany budynku, w którym zginęli żołnierze.
- Tutaj, w Starym Grodkowie takiego szczególnego znaczenia nabierają wyrazy morderca, ofiara, pamięć. Morderca to w tym przypadku wysoki funkcjonariusz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. To zespół ludzi, którzy tam w Warszawie wymyślili zbrodniczą operację Lawina - wyjaśniał.
Wojewoda Adrian Czubak przypomniał, że żołnierze, którzy zginęli z rąk UB i NKWD oddali życie za wolną Polskę.
- Czcimy pamięć polskich bohaterów, którzy od samego początku, w każdym dniu swojego życia, kierując się wspaniałymi wartościami Bóg, honor, ojczyzna dążyli do tego, aby nasza ukochana ojczyzna była wolna.
Na uroczystościach tradycyjnie pojawili się przedstawiciele rodzin zamordowanych żołnierzy, którzy na miejsce pamięci jechali nawet kilkaset kilometrów.
- Tutaj są pochowani nasi chłopcy z naszych rodzin w operacji Lawina. Po prostu chcemy im oddać cześć i chwałę, żeby tutaj dobrze spoczywali. Albo będą tutaj spoczywać, albo też będą u nas, ale to miejsce jest dla nas szczególne, żebyśmy tutaj mogli jeździć na te obchody - mówił Łukasz Lewandowski, prezes Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych 7. okręgu śląskiego.
W intencji pomordowanych odprawiono mszę polową. Na polanie śmierci odczytano apel poległych i wmurowano kamień węgielny pod budowę pomnika upamiętniającego walczących u boku Flamego. Kamień to część ściany budynku, w którym zginęli żołnierze.