Tablica informacyjna Głuchołazy-Zdrój

(fot. Barbara Morajko / AFRO)

Głuchołazy-Zdrój - tej nazwy nie znajdziemy ani na mapach, ani w przewodnikach po mieście. Używają jej wprawdzie zwyczajowo mieszkańcy, ale nikt nawet w podświadomości nie kojarzy Głuchołaz z takimi kurortami, jak Polanica czy Krynica Zdrój.
Ostatnio jednak nazwa Głuchołazy-Zdrój pojawiła się oficjalnie na informacyjnym znaku drogowym, kierującym turystów do tej części miasta.

Fontanna "amorek" jest bez amorka i wody.

(fot. Barbara Morajko / AFRO)

Władze miasta twierdzą, że taka dzielnica Głuchołaz istnieje. Burmistrz Edward Szupryczyński mówi, że wprawdzie Głuchołazy nie są uzdrowiskiem, ale walory klimatyczne i turystyczne mają i nie ma wątpliwość, że Głuchołazy-Zdrój to oficjalna nazwa dzielnicy miasta:


Szkoda, że opinii tej nie podzielają mieszkańcy Głuchołaz, którzy o Zdroju jako pięknej dzielnicy mówią w czasie przeszłym i marzą, aby powróciło to, co zniszczyli najpierw ludzie, a potem powódź:


Na razie jednak tak, że przez 10 lat nie udało się odbudować basenów, nie ma alpinarium, fontanna amorek jest bez amorka. PKP doprowadziły do ruiny i rozebrały urokliwą stacyjkę z napisem Głuchołazy Zdrój, a dawne stylowe kamienice i pensjonaty straszą wyglądem turystów i mieszkańców:


Niektórzy głuchołazianie mówią nawet, że drogowcy, którzy kilka dni temu wystawili wielką zieloną tablicę z nazwą Głuchołazy-Zdrój, zakpili sobie z miasta.


Barbara Morajko