Kolejne transporty z nielegalnymi odpadami w Byczynie. Sprawę bada prokuratura. Marszałek nakazuje uprzątnięcie składowiska
Do końca wakacji właściciel wyrobiska w Byczynie ma czas na usunięcie zalegających tam nielegalnie odpadów. Taka jest decyzja marszałka. Tymczasem na miejscu znów pojawiły się transporty z odpadami nieznanego pochodzenia.
W pierwszym transporcie znajdowało się 30 tysiąclitrowych beczek, drugi dojechał z materiałem sypkim. W jednym i drugim przypadku zdecydowała szybka reakcja mieszkańców i policji. W momencie, gdy TIR-y parkowały na terenie wyrobiska, to zjawiał się patrol, którego funkcjonariusze nie pozwalali na rozładunek.
- Na miejscu substancje przebadali strażacy, którzy stwierdzili, że nie są one niebezpieczne dla zdrowia mieszkańców - mówi Dawid Gierczyk z Komendy Powiatowej Policji w Kluczborku. - Został wezwany również Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, który pobrał próbki tego materiału i to nam da odpowiedź z czym mamy do czynienia. Żadna z tych substancji nie została rozładowana, żadna z tych substancji nie przedostała się do gleby.
Sprawą wyrobiska zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Kluczborku, która śledztwo w sprawie, czy zwożone do Byczyny odpady zagrażają życiu, zdrowiu mieszkańców, a także środowisku, rozpoczęła w marcu.
- Teraz dodatkowo badamy przypadki tych dwóch transportów. Próbki zostały pobrane do analizy i czekamy na wyniki - mówi Anita Dąbrowa-Derda, prokurator rejonowy w Kluczborku. - Co do zasady w takich przypadkach badane są dokumenty przewozowe, czy zgadzają się one z transportem. W tym przypadku nie zgadzały się z transportem i te czynności zostały podjęte. Dopóki my nie wiemy co zawiera transport i czy będzie on niebezpieczny, to nie mamy podstaw, żeby w jakikolwiek sposób ten transport zabezpieczać. natomiast przekazujemy taką informację burmistrzowi, marszałkowi w celu podjęcia decyzji o wycofaniu transportu, zabezpieczeniu.
Pozwolenie na składowanie odpadów w dawnej żwirowni wydał urząd marszałkowski. Władze Byczyny kilkukrotnie zwracały się do urzędu, aby bliżej przyjrzeć się temu, co trafia na wyrobisko. Teren został skontrolowany przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska i kontrola wykazała, że przedsiębiorstwo zarządzające wyrobiskiem nie stosuje się do wytycznych.
- Próbujemy poradzić sobie z tym problemem, ale nie jest to łatwe - mówi Robert Świerczek, burmistrz Byczyny. - Apelowaliśmy do mieszkańców, żeby zgłaszali jakiekolwiek podejrzenia o nielegalnych transportach. Wówczas przyjeżdżamy jako pracownicy gminy, sprawdzamy, co tam jest. Jeżeli nabieramy podejrzeń, że są to rzeczy, które mogą być szkodliwe, to zawiadamiamy policję. Transporty, które się pojawiają w takich w dziwnych porach. Na przykład późnym wieczorem, czy nad ranem, to je po prostu sprawdzamy.
Jak przekazała nam Violetta Ruszczewska, rzecznik urzędu marszałkowskiego - służby marszałka wydały już właścicielowi terenu nakaz wywiezienia nielegalnych odpadów do końca sierpnia, i jest to najkrótszy możliwy termin. Właściciel zaś do 10 września ma przedstawić dokumenty, że dostosował się do zarządzenia. Jeśli tego nie zrobi, to marszałek w trybie decyzji - cofnie mu pozwolenie na przetwarzanie odpadów.
Do tematu będziemy wracać.