Okradał groby, a łupy sprzedawał w internecie. Sąd skazał go na rok więzienia bez zawieszenia
Dariusz J. w ciągu kilku miesięcy okradł 46 grobów na terenie całego województwa opolskiego. Łupy sprzedawał przez internet. W pierwszej instancji sąd w Głubczycach uznał go winnym. Mężczyzna usłyszał wyrok dwóch i pół roku pozbawienia wolności. Opolski Sąd Okręgowy wyrok skazujący podtrzymał, ale wysokości kary obniżył do roku więzienia.
Sędzia Daniel Kliś argumentował w postanowieniu, że czyny, jakich dopuścił się oskarżony, cechują się dużym stopniem społecznej szkodliwości. W toku postępowania Dariusz J. przyznał się do stawianych mu zarzutów.
- Oskarżony wcześniej działał w tej branży, doskonale wiedział, jak te przedmioty można z nagrobków uzyskać, które można łatwo spieniężyć. Czyny, których dopuścił się oskarżony, godzą nie tyle w mienie tych osób, co przecież w pamięć o osobach zmarłych. Oskarżony cześć i pamięć o tych osobach bliskich zakłócił, kierując się chęcią osiągnięcia korzyści majątkowej - stwierdził sędzia Kliś.
Do kradzieży dochodziło pomiędzy grudniem 2013 a lutym 2014 roku. Obrońca 39-letniego Dariusza J., adwokat Mirosław Semeniuk, utrzymuje, że zgromadzone dowody nie dostarczyły dowodów winy oskarżonego.
- Nie ma żadnego świadka co do jednego chociażby pomnika. Odległość pomiędzy cmentarzami, które były okradzione, to nie jest kilka kilometrów, tylko jest kilkadziesiąt, a czasami przekracza sto - mówił. - Okolicznością, która ma przemawiać za tym, że oskarżony tak szczegółowo opisuje cmentarze i miejsca położenia tych grobów, ma być fakt, że oskarżony mieszkał wiele lat temu w miejscowości Mokre i był kurierem.
Pokrzywdzeni w większości odzyskali skradzione przedmioty. Wyrok Sądu Okręgowego jest prawomocny.
- Oskarżony wcześniej działał w tej branży, doskonale wiedział, jak te przedmioty można z nagrobków uzyskać, które można łatwo spieniężyć. Czyny, których dopuścił się oskarżony, godzą nie tyle w mienie tych osób, co przecież w pamięć o osobach zmarłych. Oskarżony cześć i pamięć o tych osobach bliskich zakłócił, kierując się chęcią osiągnięcia korzyści majątkowej - stwierdził sędzia Kliś.
Do kradzieży dochodziło pomiędzy grudniem 2013 a lutym 2014 roku. Obrońca 39-letniego Dariusza J., adwokat Mirosław Semeniuk, utrzymuje, że zgromadzone dowody nie dostarczyły dowodów winy oskarżonego.
- Nie ma żadnego świadka co do jednego chociażby pomnika. Odległość pomiędzy cmentarzami, które były okradzione, to nie jest kilka kilometrów, tylko jest kilkadziesiąt, a czasami przekracza sto - mówił. - Okolicznością, która ma przemawiać za tym, że oskarżony tak szczegółowo opisuje cmentarze i miejsca położenia tych grobów, ma być fakt, że oskarżony mieszkał wiele lat temu w miejscowości Mokre i był kurierem.
Pokrzywdzeni w większości odzyskali skradzione przedmioty. Wyrok Sądu Okręgowego jest prawomocny.