Każdy dzień zawieszenia to strata finansowa. Kluczborski szpital negocjuje z internistami i walczy z czasem
Ponad 200 tysięcy złotych mniej z kwoty ryczałtowej otrzymało z Narodowego Funduszu Zdrowia Powiatowe Centrum Zdrowia w Kluczborku za zawieszenie na miesiąc działalności oddziału wewnętrznego na początku roku.
- W związku z zatrzymaniem pracy na oddziale NFZ zmniejsza nam transze - mówi Józef Maciołek, dyrektor szpitala. - Kłopoty finansowe od tego momentu ciągle narastają. Było oświadczane, że zawieszenie nie wpłynie na następne transze finansowe. Natomiast przekonaliśmy się, że niestety wpłynęło. To jest dotkliwe. Każde ograniczenie finansowe jest dotkliwe.
Przypomnijmy, że kluczborska interna została zawieszona po tym, jak sześć lekarek, które podpisały kontrakty ze szpitalem zdecydowało się przenieść do Olesna. Obecnie w placówce powiatowej nie ma ani jednego internisty.
- Prowadzimy cały czas negocjacje, jednak rynek jest bardzo wąski i trudny - przekonuje Maciołek. - Oczywiście spotykamy się, rozmawiamy i planujemy co możemy zaproponować, żeby przekonać tego kogoś, żeby do nas przyszedł. Do tej pory jednak nie udała się nam ta sztuka. Są prowadzone rozmowy, ale nie mamy żadnych gwarancji.
Władze kluczborskiego szpitala otrzymały dziś (14.05) zgodę na zawieszenie oddziału wewnętrznego do 28 maja.
Dodajmy, że pozostałe oddziały szpitala funkcjonują bez zmian.