Letnie kąpieliska na Opolszczyźnie pod znakiem zapytania
Czy opolskie kąpieliska będą w tym sezonie odpowiednio zabezpieczone? Takie pytanie zadają ustawodawcom władze samorządowe, które przez ostatnie lata przygotowywały i zabezpieczały tereny przeznaczone do wodnej rekreacji.
- To rodzi niebezpieczeństwo - twierdzi wiceprezes wojewódzkiego WOPR Dariusz Krawiec.
- Niedługo skończy się rok szkolny i zaczną się wakacje, a miejsca, które zawsze były czynne i ludzie o tym wiedzieli, nagle staną się obszarami niestrzeżonymi. Zgodnie z nową ustawą, w lipcu na przykład przepowiadają deszcz lub niepogodę, ale pogoda może się pojawić. Organizatorzy jednak mogli założyć, że mają otwarte miejsce okazjonalnie przeznaczone do kąpieli tylko w sierpniu. Jeśli jednak nie będzie organizatora, który utworzy coś takiego, to nie będzie ratowników. Z założenia będzie to miejsce niebezpieczne - dodaje.
Wśród zgłoszonych do końca roku kąpielisk nie ma żadnego terenu w gminie Turawa. Władze gminy nie wykluczają jednak możliwości stworzenia "miejsca okazjonalnie przeznaczonego do kąpieli".
- 30 dni na jednej plaży w lipcu, a w sierpniu 30 dni na kolejnej plaży - wymienia jeden z pomysłów Waldemar Kampa, wójt Turawy. - Możemy też iść w dziwną interpretację przepisów, bo nigdzie nic takiego nie ma, że jak deszcz pada, to nie ma kąpieliska. Przeanalizowaliśmy już wszystkie warianty, zresztą chyba tak robiono w całej Polsce. Czy jednak nie możemy wrócić do normalności? Wygląda na to, że nie - twierdzi.
Nowe przepisy obowiązują od stycznia tego roku. Ich pierwszy sprawdzian nastąpi wraz z rozpoczęciem sezonu kąpielowego.
Relacja w magazynie Reporterskie Tu i Teraz.